Z dnia na dzień firma busiarska przestała kursować w weekendy między gminą Niemce a Lublinem.
Być może w to miejsce wejdzie komunikacja publiczna.
Zostaliśmy na lodzie. Jest poważny problem. Tydzień temu firma busiarska jeżdżąca w dni wolne nagle przestała jeździć
– mówi jeden z mieszkańców gminy Niemce.
Miejscowość sąsiaduje z Lublinem, ale jej mieszkańcy mają poważny problem z dostaniem się do miasta.
O ile w dni powszednie kursują autobusy komunikacji publicznej, to w weekendy jest dramat.
– Jeśli ktoś nie ma własnego samochodu, to do Lublina nie dotrze – dodaje nasz rozmówca.
Chodzi nie tylko o osoby, które robią w Lublinie zakupy, ale głównie o pracujących w mieście, czy studentów, którzy w weekend mają zajęcia na lubelskich uczelniach.
W ciągu tygodnia część kursów też została polikwidowana.
Mieszkamy zaledwie 15 kilometrów od Lublina, a ludzie nie mają jak dojechać do pracy.
Młodsze osoby nie mają szans na spotkanie się ze znajomymi w mieście – narzeka pani Aleksandra.
Co gorsze, firma wycofała się z kursów mimo że część pasażerów miała wykupione bilety miesięczne.
Pieniądze za nie firma zwracała w ostatni piątek na dworcu autobusowym w Lublinie.
Nie udało nam się skontaktować z przewoźnikiem, ale wiadomo, że powodem likwidacji kursów była ich nieopłacalność.
Dla wójta Niemiec Krzysztofa Urbasia ta sytuacja to zaskoczenie.
Jest nawet gotowy dopłacać do kursów, żeby tylko połączenia wróciły.
Tyle, że jest problem.
Firma mimo że już nie kursuje, ma w ręku koncesję na przewozy, a to blokuje wejście w jej miejsce innych przewoźników.
Jest jednak szansa, że w miejsce zwolnione przez prywatnego przewoźnika wejdzie miejska komunikacja.
Anna Zalewska z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie przyznaje:
Wstępne rozmowy ze strony gminy Niemce z ZTM w Lublinie były prowadzone.
Gmina Niemce zasygnalizowała chęć zwiększenia liczby kursów w weekendy.
Ale jednocześnie zastrzega:
Natomiast oficjalne pismo ze strony gminy Niemce nie wypłynęło.
Przypomnijmy, że ZTM organizuje kursy autobusów do podlubelskich gmin pod warunkiem, że partycypują one w kosztach.
- Sławomir Skomra
- https://plus.kurierlubelski.pl/
A ja dodam.
Wójcie czekamy na rozwiązanie problemów z dojazdem.
A miało być tak pięknie.
Wszyscy piszą firma busiarska, firma transportowa a nikt nie powie że chodzi o firmę z Michowa. Poniekąd sporo można w sieci poczytać o tej firmie – same superlatywy. Zmowa milczenia czy co? Sprzedał bilety a potem zamknął trasę. Tak się robi interes? To cud że raczył oddać pieniądze. A gdzie przepisy cywilno-prawne? Sprzedaż biletu to umowa pomiędzy przewoźnikiem a pasażerem.
A to szok „Dla wójta Niemiec Krzysztofa Urbasia ta sytuacja to zaskoczenie.” Trudno było to przewidzieć? Jedna z tras zastała całkowicie zamknięta o tym też nie napisali.