Internet

internetInternet – informacje. Zapraszam do miłej lektury materiałów naszego autorstwa oraz pochodzących z sieci. Co to jest internet? (skrótowiec od ang. inter-network, dosłownie „między-sieć”) – ogólnoświatowy system połączeń między komputerami, określany również jako sieć sieci. W znaczeniu informatycznym Internet to przestrzeń adresów IP przydzielonych hostom i serwerom połączonym za pomocą urządzeń sieciowych, takich jak karty sieciowe, modemy i koncentratory, komunikujących się za pomocą protokołu internetowego z wykorzystaniem infrastruktury telekomunikacyjnej.

Internet

Pokazali, że Polacy walczą z SMS-owymi oszustami. Ty też możesz pomóc

Dopiero zaczęliśmy luty, a już otrzymujemy pozytywne informacje podsumowujące ubiegły miesiąc. Nowe dane potwierdzają, że Polacy masowo walczą z oszustami, którzy wysyłają podejrzane SMS-y.

Pokazali, że Polacy walczą z SMS-owymi oszustami. Ty też możesz pomóc
Pokazali, że Polacy walczą z SMS-owymi oszustami. Ty też możesz pomóc

Pod koniec listopada ubiegłego roku polski rząd wykonał ogromny ukłon w stronę obywateli, pokazując, że ważne jest też ich bezpieczeństwo w sieci. Zespół CERT uruchomił bowiem prosty do zapamiętania numer, dzięki któremu można zgłaszać fałszywe SMS-y z treścią, która ma na celu oszukać Polaków. To jeden z kroków, które wykonano dzięki tzw. ustawie antyspoofingowej.

Polacy walczą z oszustami, którzy wysyłają lewe SMS-y. To bardzo dobra informacja

Od listopada 2023 roku działa numer 8080, dzięki któremu można zgłaszać najróżniejsze przykłady SMS-ów, w których oszuści podszywają się pod firmy kurierskie, banki, a nawet instytucje rządowe i nie tylko. Rozwiązanie jest z nami stosunkowo od niedawna, ale jak widać, wykonuje kawał dobrej roboty.

 

CERT Polska poinformował, że w samym styczniu 2024 padł rekord popularności tego numeru. W ciągu pierwszego miesiąca tego roku zgłoszono aż 100 tys. SMS-ów. Tak właściwie jest to drugi pełnoprawny miesiąc, w którym numer działa, co jeszcze bardziej podkreśla jego sukces. Wcześniej był dostępny inny numer telefonu – 799 448 084, który był trudny do zapamiętania, co nie ułatwiało zgłaszania podejrzanych wiadomości.

Od listopada 2023 roku działa numer 8080, dzięki któremu można zgłaszać najróżniejsze przykłady SMS-ów, w których oszuści podszywają się pod firmy kurierskie, banki, a nawet instytucje rządowe i nie tylko. Rozwiązanie jest z nami stosunkowo od niedawna, ale jak widać, wykonuje kawał dobrej roboty.

 

CERT Polska poinformował, że w samym styczniu 2024 padł rekord popularności tego numeru. W ciągu pierwszego miesiąca tego roku zgłoszono aż 100 tys. SMS-ów. Tak właściwie jest to drugi pełnoprawny miesiąc, w którym numer działa, co jeszcze bardziej podkreśla jego sukces. Wcześniej był dostępny inny numer telefonu – 799 448 084, który był trudny do zapamiętania, co nie ułatwiało zgłaszania podejrzanych wiadomości.

Jednocześnie zespół CERT Polska apeluje, że przy zgłaszaniu należy zachować pewne kroki, aby SMS-y były wysyłane prawidłowo. Nie można wysyłać zrzutów ekranów zawierających wiadomości, a należy korzystać z funkcji przekaż lub kopiuj. Jeśli otrzymałeś fałszywego SMS-a, a jeszcze nie zgłosiłeś tego przypadku, to wciąż możesz zrobić. Cały proces jest bardzo prosty i nie wymaga od nas poświęcenia dużej ilości czasu.

Dostałem(am) fałszywą wiadomość SMS z oszustwem. Jak zgłosić?

Jeśli otrzymaliśmy fałszywą wiadomość, to w łatwy sposób możemy ją zgłosić. Tak naprawdę mamy dwie drogi do SMS-owego zgłoszenia (nie ma możliwości dzwonienia na ten numer, chociaż pewien ważny polityk sugerował coś innego): możemy użyć funkcji „prześlij” lub jest też opcja kopiowania.

Zacznijmy od funkcji „kopiuj”, która wydaje się zdecydowanie prostsza dla większości użytkowników. Wystarczy bowiem przytrzymać dymek z treścią fałszywej wiadomości i przycisk guzik kopiuj. Następnie musimy otworzyć nowy czat, wpisać numer 8080 oraz w polu tekstowym przytrzymać palcem, kliknąć wklej i wysłać wiadomość.

Przesyłanie też jest zawsze jakimś rozwiązaniem i zarówno w smartfonach z Androidem, jak i iPhone’ach wygląda bardzo podobnie. W obu przypadkach musimy przytrzymać palcem wiadomość i kliknąć trzy kropki na dole pojawiającego się menu. W smartfonach z Androidem u góry powinna pojawić się opcja prześlij dalej, a na iPhone’ach strzałka na dole i po kliknięciu guzików wyświetli nam się pole do wpisania numeru: tam należy wprowadzić numer 8080.

Niezależnie od tego, z jakiej metody korzystamy, przyczynimy się do walki z internetowymi oszustami, którzy żerują na niewiedzy innych. Numer 8080 jest prostym, ale potężnym narzędziem, dzięki któremu my sami możemy dodać cegiełkę i uchronić innego mieszkańca Polski przed oszustwem.

(źródło: UKE)

Niemniej jednak w następnych miesiącach otrzymamy dodatkową ochronę. Już 25 marca 2024 operatorzy sieci komórkowych będą mieli obowiązek ochrony klientów przez smishingiem (czyli fałszywymi SMS-ami), a pół roku później, 25 września, będziemy też chronieni przed CLI spoofing, czyli oszustwami telefonicznymi.

Internet

Windows 11 z nowościami. Microsoft kusi użytkowników

Windows 11 otrzymał nową aktualizację. Dostęp do niej mają na razie wyłącznie członkowie programu Insider, lecz na szczęście opublikowano pełną listę zmian i nowości. Dzięki temu możemy zapoznać się z tym, co już wkrótce trafi do wszystkich konsumentów. Muszą oni przygotować się na szereg udogodnień w postaci dodatkowych funkcji, usług czy poprawek działania poszczególnych elementów oprogramowania. Nie zabraknie też kilku niespodzianek dla fanów sztucznej inteligencji. Zerknijmy na to wszystko nieco bliżej.

Windows 11 z nowościami
Windows 11 z nowościami. Microsoft kusi użytkowników

Windows 11 – co wprowadza build 26040?

Microsoft zaprezentował właśnie szczegóły buildu 26040, który trafił właśnie do kanału Canary. Na sam początek warto wspomnieć o wprowadzeniu możliwości uzyskania natychmiastowego dostępu do nowych zdjęć i zrzutów ekranu wykonanych smartfonem. Wystarczy odwiedzić sekcję ustawień oraz zezwolić komputerowi na połączenie się z telefonem za pośrednictwem Bluetooth. Wtedy też na PC pojawi się stosowne powiadomienie po zrobieniu każdego zdjęcia, dzięki czemu łatwiej będzie nim zarządzać, edytować czy udostępniać.

Źródło: Microsoft

Windows 11 wzbogaci się również o funkcję Voice Clarity, która do tej pory była dostępna wyłącznie na urządzeniach Surface. Teraz zyskają ją pozostali użytkownicy, warto więc wiedzieć nieco o jej głównym celu. Mowa tu o „poprawie wrażeń dźwiękowych dzięki najnowocześniejszej technologii AI” poprzez eliminację echa, tłumienie szumów tła i redukowanie pogłosu w czasie rzeczywistym. Najważniejsze jest to, że zbędne jest wyposażanie się w jakikolwiek dodatkowy sprzęt. Opcja ponadto będzie domyślnie włączona, więc internauci powinni automatycznie odczuć poprawę podczas np. rozmów przez różnego rodzaju komunikatory. Pozostaje mieć nadzieję, iż rozwiązanie będzie sprawdzać się w praktyce naprawdę zadowalająco.

Postarano się także o odświeżenie wstępnego ekranu instalacji systemu operacyjnego. Teraz przejście przez początkowe etapy skomplikowanego procesu będzie znacznie bardziej przejrzyste oraz pasujące do ogólnego wzornictwa. Poniżej możecie zobaczyć porównanie przygotowane przez Microsoft.

Źródło: Microsoft

Dano też znać o wsparciu dla najnowszej generacji standardu USB 80 Gb/s. Na samym początku z obsługi skorzystają posiadacze wybranych urządzeń opartych na mobilnych procesorach Intel Core 14. generacji z serii HX. Warto wspomnieć, iż do tej pory wydajność USB4 wynosiła 40 Gb/s, mamy więc do czynienia z pierwszą tak dużą aktualizacją.

Osoby korzystające z wbudowanego Narratora będą zadowolone z wprowadzenia dwóch istotnych zmian. Mowa przede wszystkim o nowym poleceniu klawiaturowym do nawigacji między obrazami znajdującymi się na konkretnym ekranie bądź stronie. Do tego celu można użyć klawiszy „G” lub „Shift + G” by nawigować do przodu lub do tyłu między obrazami w trybie skanowania. Oprócz tego ulepszono rozpoznawanie tekstu na obrazach, w tym pisma odręcznego.

Część zadań będzie łatwiej wykonać

Warto także wspomnieć o usprawnieniach dotyczących funkcji przesyłania obrazu z komputera na inne pobliskie urządzenia. Windows 11 zacznie wyświetlać specjalne powiadomienie zachęcające do skorzystania z tego rozwiązania podczas wykonywania czynności wielozadaniowych. Dostrzeżecie je przede wszystkim w trakcie częstego przełączania się między oknami. Poza tym dokonano drobnych aktualizacji w wysuwanym menu – teraz znajdziecie tam dodatkowe opcje na wypadek problemów z np. wykrywaniem znajdujących się niedaleko monitorów, innych komputerów czy telewizorów.

Źródło: Microsoft

Jeśli zaś chodzi o pozostałe zmiany, to także jest ich całkiem sporo. WordPad na dobre zniknie już z systemu, co było zapowiadane pewien czas temu. Oprócz tego należy wspomnieć o zmianie pozycji przycisku Copilot, który został przeniesiony na prawą stronę paska zadań. Do tej pory znajdowała się tam funkcja „pokaż pulpit” – po aktualizacji będzie ona ukryta, należy ją ponownie aktywować z poziomu ustawień. Tym samym Microsoft chce sprawić, by asystent AI stał się centralnym punktem oprogramowania i wszedł do codziennego użytku większości internautów.

Źródło: Microsoft
Źródło: TELE TECHNIKA

Postarano się także o dodanie kolejnych opcji kompresji. Użytkownicy mogą wybierać spośród pokaźniejszej grupy formatów. Pojawiła się też nareszcie możliwość zmiany wyboru poziomu kompresji i wskazania rodzaju danych, które mają znaleźć się w konkretnym archiwum. To dobra wiadomość.

Jeśli korzystacie często z okna udostępniania w systemie Windows 11, to musicie być świadomi nadciągających zmian. Wkrótce znajdziecie tam opcję udostępniania linków do poszczególnych stron internetowych bezpośrednio za pośrednictwem WhatsAppaGmailaTwittera (X)Facebooka oraz LinkedIna. Poprawiono także szybkość przesyłania poszczególnych plików pomiędzy osobami podłączonymi do tej samej sieci. Wystarczy, że aktywują pobliskie udostępnianie w sekcji szybkich ustawień.

Po kilku latach w końcu zaktualizowano też ikonę Menedżera zadań:

Źródło: Microsoft

Oczywiście nie zabrakło poprawek wielu błędów i wykrycia kolejnych. Jeśli zaś chodzi o termin implementacji nowości u wszystkich użytkowników, to niestety nie jest on znany. Pozostaje więc uzbroić się w odpowiednią dawkę cierpliwości.

 

Internet

Asystent Google idzie do lamusa. Zostanie tylko Bard

Google szykuje się do małej rewolucji. Wygląda na to, że na dobre pożegnamy Asystenta Google, przynajmniej w znanej nam dotąd formie. W niedalekiej przyszłości będziemy rozmawiać tylko z Bardem.

Asystent Google idzie do lamusa. Zostanie tylko Bard

Google już kilka miesięcy temu, podczas premiery smartfonów Pixel 8 zapowiedział, że Asystent Google doczeka się ważnego ulepszenia – zostanie połączony z generatywną sztuczną inteligencją Google Bard. Znany od lat Asystent ma dzięki temu zmądrzeć i pozwoli użytkownikom wydawać komendy i zadawać pytania naturalnym językiem. Sztuczna inteligencja poradzi sobie z błędami w wypowiedzi i przejęzyczeniami, a do tego wykorzysta ulepszony system usuwania szumu tła.

Chociaż od premiery Pixeli 8 Google nie podał nowych informacji na ten temat, szczegóły integracji Asystenta Google z Bardem ujawniała analiza zdekompilowanych plików APK nowych wersji aplikacji Google. Nieaktywne jeszcze, ale już wprowadzane linijki kodu pozwalały podejrzeć proces prac Google’a nad nowym Asystentem.

Analiza poprzedniej wersji pliku APK aplikacji Google, dokonana kilka tygodni temu przez 9TO5Google, pozwalała odkryć frazę „Ні! I’m Assistant with Bard” (czyli „jestem Asystentem z Bardem”). Określenie „Assistant with Bard” pojawiało się też w kilku innych poleceniach, np. ustawieniach Asystenta z Bardem czy pomocy. Teraz to się jednak zmieniło.

Dekompilacja najnowszej wersji aplikacji Google 15.2 ujawniła, że słowo „Asystent” jako nazwa funkcji już w niej nie występuje. Zamiast tego wszędzie używany jest Bard. 

Cześć, jestem Bard, nowy eksperymentalny asystent AI w twoim telefonie. Mogę ci pomóc pisać, planować, uczyć się i więcej…

–tak wita się nowy Bard.

Nazwa sztucznej inteligencji Google pojawia się też wszędzie tam, gdzie dotąd istniało złożenie „Assistant with Bard”. Użytkownik zobaczy więc wkrótce takie komunikaty i polecenia: „Wypróbuj Barda”, „Ustawienia Barda” czy „Bard jest tymczasowo niedostępny”. 

Plany Google nie są jednak do końca jasne. Bard wciąż jest funkcją eksperymentalną, więc na pełne połączenie z Asystentem Google jeszcze trochę poczekamy. Niewykluczone, że dotychczasowy Asystent Google, nazywany też przez firmę „klasycznym”, pozostanie, ale w całkiem innej formie i inne będzie też jego przeznaczenie. Na to wskazywać może ogłoszone tydzień temu usunięcie 17 funkcji z Asystenta Google. Prawdopodobnie część z nich zostanie przeniesiona do Barda.

Z drugiej strony istnienie dwóch asystentów głosowych – Asystenta Google oraz Barda – będzie dla użytkowników mylące, więc gdy sztuczna inteligencja Google doczeka się stabilnej wersji, klasyczny asystent może trafić do lamusa. 

InneInternet

Mapy Google oszalały. Lepiej poszukaj zamiennika

Irytujący błąd w Mapach Google, który uniemożliwia wskazanie dokładnej lokalizacji użytkownika, powraca – wynika z doniesień. Skarżą się głównie posiadacze xiaomi, ale nie tylko.

Mapy Google oszalały. Lepiej poszukaj zamiennika
Mapy Google oszalały. Lepiej poszukaj zamiennika

Mapy Google to bez dwóch zdań bardzo przydatne narzędzie. Jeśli jednak nie potrafiłoby wskazać lokalizacji użytkownika, by wyznaczyć mu możliwie najlepszą trasę, to straciłoby sens. A tymczasem na taki właśnie problem, jak donosi serwis „Auto Evolution”, skarżą się właśnie niektórzy użytkownicy.

Znacznik wskazujący pozycję użytkownika dosłownie głupieje, pojawiając się w losowych miejscach – czytamy. Przez to punkt początkowy trasy trzeba określić ręcznie. Inaczej wskazania są błędne.

Irytujący błąd w Mapach Google, który uniemożliwia wskazanie dokładnej lokalizacji użytkownika, powraca – wynika z doniesień. Skarżą się głównie posiadacze xiaomi, ale nie tylko.

Mapy Google to bez dwóch zdań bardzo przydatne narzędzie. Jeśli jednak nie potrafiłoby wskazać lokalizacji użytkownika, by wyznaczyć mu możliwie najlepszą trasę, to straciłoby sens. A tymczasem na taki właśnie problem, jak donosi serwis „Auto Evolution”, skarżą się właśnie niektórzy użytkownicy.

Znacznik wskazujący pozycję użytkownika dosłownie głupieje, pojawiając się w losowych miejscach – czytamy. Przez to punkt początkowy trasy trzeba określić ręcznie. Inaczej wskazania są błędne.

 
 
Internet

YouTube bez reklam. Użytkownicy już mają sposoby

Wygląda na to, że plan serwisu YouTube przynosi odwrotny skutek. Użytkownicy zamiast oglądać reklamy lub płacić za wersję Premium, sięgają po bardziej skuteczne blokery reklam, które nadal korzystać z serwisu firmy Google w bardziej komfortowy sposób.

YouTube bez reklam. Użytkownicy już mają sposoby
YouTube bez reklam. Użytkownicy już mają sposoby

Płać lub oglądaj reklamy

YouTube przystąpił do walki z blokowaniem reklam już wiosną tego roku. Najpierw użytkownicy zaczęli otrzymywać powiadomienia o tym, że „wycinanie” materiałów reklamowych narusza warunki korzystania z platformy. Potem pojawiło się odliczanie na banerze, co miało dać pewność, że wiadomość zostanie odczytana. Z kolei w czerwcu tego roku niektórzy użytkownicy serwisu YouTube widzieli ostrzeżenia, że korzystanie z blokera reklam doprowadzi do wprowadzenia limitu na oglądanie filmów (maksymalnie trzy).

Ostatni eksperyment najwyraźniej się powiódł, ponieważ wspomniany wyżej limit zostanie wprowadzony globalnie. Skutek? Internauci wcale nie pchają się drzwiami i oknami do płacenia za subskrypcję YouTube Premium, co właśnie drożeje w Polsce i wielu innych krajach, czy oglądania na tej platformie filmów przerywanych mniej lub bardziej irytującymi reklamami. Zamiast tego sięgają po inne rozwiązania.

Ostatni eksperyment najwyraźniej się powiódł, ponieważ wspomniany wyżej limit zostanie wprowadzony globalnie. Skutek? Internauci wcale nie pchają się drzwiami i oknami do płacenia za subskrypcję YouTube Premium, co właśnie drożeje w Polsce i wielu innych krajach, czy oglądania na tej platformie filmów przerywanych mniej lub bardziej irytującymi reklamami. Zamiast tego sięgają po inne rozwiązania.

Internet

YouTube spowolni całą witrynę, gdy użyjesz blokera reklam

YouTube zaczyna sprawiać użytkownikom coraz więcej problemów. Tym razem zauważono, że osoby korzystające z blokerów reklam borykają się z powolnym działaniem całej platformy. Mowa nie tylko o odtwarzaczu materiałów wideo, ale także innych elementów interfejsu. Jedynym rozwiązaniem jest wyłączenie zainstalowanych wtyczek lub przejście na płatny abonament. Społeczność ma jednak nieco inne zdanie i wzywa przedstawicieli serwisu do zmiany tej kontrowersyjnej polityki.
YouTube spowolni całą witrynę, gdy użyjesz blokera reklam
YouTube spowolni całą witrynę, gdy użyjesz blokera reklam

YouTube nie przestaje walczyć z blokerami reklam

YouTube od co najmniej kilku miesięcy prowadzi zaognioną walkę z blokerami reklam. Osobiście korzystam z wbudowanego w przeglądarkę rozwiązania i działa ono w kratkę. Jednego dnia nie widzę żadnych spotów, a drugiego muszę wyłączyć wtyczkę. Wygląda więc na to, że serwis wciąż pogrywa sobie z internautami i nieustannie zachęca ich, by jednak przecierpieli kilkanaście sekund irytujących materiałów bądź zapłacili kilkadziesiąt złotych za abonament. To zrozumiałe, choć miejscami zaczyna zakrawać o agresję.

Swego czasu dawaliśmy Wam znać, iż użytkownicy przeglądarki Firefox skarżą się na kilkusekundowe opóźnienie odtwarzania filmów. Działo się to w momencie obecności blokerów reklam i Google potwierdziło te doniesienia. Teraz sprawa jest jeszcze poważniejsza, ludzie korzystający z forum Reddit zaczęli zgłaszać następne przeszkody. Mowa o spowalnianiu całej witryny, co tak naprawdę uniemożliwia komfortowe przeglądanie dostępnych tam treści. O co dokładnie chodzi?

Źródło: Reddit (u/NightMean)

Wygląda na to, że coraz odważniej stosowany jest środek zapobiegawczy w postaci właśnie spowalniania platformy w momencie wykrycia blokerów reklam. Serwis określa bowiem ten stan jako „nieoptymalne oglądanie” i próbuje zmusić internautów, by zmienili swoje nawyki. Jak możecie zobaczyć na powyższym materiale wideo, YouTube nagle staje się bardzo opóźniony i nie reaguje na wykonywane akcje. Wszystko zmienia się w momencie, gdy użytkownik wyłączy rozszerzenie blokujące wyświetlanie reklam. Wtedy strona natychmiast budzi się do życia.

Problem dotyka coraz więcej osób

Osobiście nie doświadczyłem tego problemu, ale liczne wpisy sugerują, że kłopot zaczyna robić się powszechny. Filmy buforują się bardzo wolno, podglądy ładują się w nieprawidłowy sposób, są też błędy przy przejściu do trybu kinowego bądź pełnoekranowego. Po prostu nie jest za ciekawie i tak naprawdę trudno stwierdzić czy taka zmiana zostanie wprowadzona na stałe. Może to jest sposób YouTube na ominięcie pozwów dotyczących nielegalności obecności systemu sprawdzającego czy ktoś ma zainstalowany bloker reklam?

Jeśli zaś chodzi o techniczne sprawy, to cały problem ma swoje źródło w sztucznym limicie czasu zapisanym w kodzie samego serwisu. Sprawia on, że witryna działa tak, jak przy słabym połączeniu internetowym. Podobny zabieg można było obserwować już w ubiegłym roku, lecz wygląda na to, że teraz YouTube rozszerzył działanie „nowości” na innych internautów.

Jedynym rozwiązaniem jest wyłączenie blokerów reklam lub zdecydowanie się na abonament Premium – coraz częściej widzę jednak głosy, że użytkownicy nie chcą płacić platformie podejmującej tak antykonsumenckie kroki. Coś w tym jest, choć i tak najgorsze w tym wszystkim jest to, że YouTube ma tak naprawdę monopol i nie zanosi się na to, by powstał serwis mający choćby najmniejsze szanse w starciu z takim gigantem.

Może kiedyś się to zmieni?

InternetLTE

Zapnij pasy, wjeżdża nowy operator.

Saily to nowe rozwiązanie eSIM, które pozwoli trzymać w ryzach opłaty za korzystanie z telefonu komórkowego podczas zagranicznych podróży. Pracują nad nim twórcy NordVPN.

Zapnij pasy wjeżdża nowy operator
Zapnij pasy wjeżdża nowy operator

Zespół stojący za NordVPN, jednym z najpopularniejszych na świecie cyfrowych produktów do ochrony i bezpieczeństwa, pracuje nad nową ogólnoświatową usługą eSIM o nazwie Saily. Produkt ten ma zapewnić płynne i bezpieczne globalne połączenie z Internetem, co przyda się podczas podróżowania po świecie, szczególnie po krajach nienależących do Unii Europejskiej czy Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Nowa aplikacja ma zostać udostępniona jeszcze w 2024 roku, a już dziś można się zarejestrować w ramach wczesnego dostępu.

W dobie rosnącej popularności podróży i pracy zdalnej aplikacja eSIM jest teraz ważniejsza niż kiedykolwiek. W Nord Security wierzymy, że prosta i niedroga technologia ma ogromne znaczenie. Dlatego tak bardzo cieszymy się, że możemy przedstawić Saily – aplikację eSIM, która oszczędza czas i pieniądze, a nawet pomaga uniknąć nieprzyjemnych sytuacji.

– powiedział Vykintas Maknickas, szef strategii produktów w Nord Security

Z kart eSIM korzystają głównie podróżujący i osoby pracujące zdalnie, ponieważ pozwalają obniżyć opłaty za roaming i połączyć się z Internetem z dowolnego miejsca na świecie. Mogą być również przydatne w kraju użytkownika, gdy potrzebuje taniego pakietu danych po wyczerpaniu się planu przedpłaconego. Dzięki eSIM użytkownik może kupić plan krótko- lub długoterminowy w ciągu kilku minut.

Podczas podróży chcesz mieć ciągły dostęp do Internetu, ale nie zawsze jest to łatwe. Nawet jeśli w pobliżu znajduje się kawiarnia z otwartą siecią Wi-Fi, nie chcesz ryzykować narażenia swojego urządzenia na działanie sieci, co do której nie masz pewności, czy jest bezpieczna. Saily sprawi, że nie będziesz musiał korzystać z publicznych sieci Wi-Fi, którym nie ufasz, aby uzyskać dostęp do Internetu.

– dodał Vykintas Maknickas

Zapnij pasy, wjeżdża nowy operator.

Jak podaje firma Nord Security, Saily dodatkowo pomoże użytkownikom znaleźć niedrogie plany transmisji danych w jednym miejscu. Użytkownicy będą mogli wybierać spośród setek krajów i dziesiątek planów, aby uzyskać najlepszą dla siebie ofertę.

Jak zarejestrować się w Saily?

W tej chwili Saily przechodzi etap wewnętrznych testów. Wersja beta ma zostać udostępniona w pierwszym kwartale tego roku. Rejestracja do wczesnego dostępu jest już dostępna na oficjalnej stronie nowej usługi, pod adresem Saily.com.

5GInternet

Aukcja 5G zakończona!

Aukcja 5G zakończona! Polacy doczekają się lepszego Internetu mobilnego.
No i mamy to.

Aukcja 5G zakończona

Przygotowania do długo oczekiwanej aukcji 5G zajęły 299 dni, a ona sama jedynie 3.
Według pierwotnych planów, tzw. aukcja 5G miała ruszyć już w 2020 roku, ale opóźnienia – spowodowane pierwotnie przez pandemię COVID-19 – sprawiły, że ostatecznie stanęło na 16 grudnia.
Już po 3 dniach wszystkie pasma zostały wylicytowane.

Aukcja 5G zakończona
Aukcja 5G zakończona. Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto

Urząd Komunikacji Elektronicznej zwraca uwagę, że data zakończenia aukcji 5G jest symboliczna. 18 października obchodzimy bowiem Dzień Łącznościowca.

Aukcja 5G: operatorzy wydali na swoje pasma prawie 1,9 mld zł

Ujawniona przez UKE lista zwycięzców licytacji poszczególnych bloków prezentuje się tak:

  • A (3400-3500 MHz) – Polkomtel (Plus) za 450 mln zł;
  • B (3500-3600 MHz) – P4 (Play) za 487,095 mln zł;
  • C (3600-3700 MHz) – Orange za 487,095 mln zł;
  • D (3700-3800 MHz) – T-Mobile za 496,837 mln zł.

Blok A cieszył się najmniejszym zainteresowaniem z uwagi na sąsiedztwo i częściowe pokrycie z częstotliwościami używanymi przez wojsko. Oznacza to, że pasmo 3400-3500 MHz jest najbardziej narażone na ewentualne zakłócenia, a do tego w pojedynczych gminach przez pierwszych kilka lat nie będzie mogło być wykorzystane w ogóle. Dzięki temu Plus zgarnął je za cenę wywoławczą, czyli okrągłe 450 mln zł.

Najbardziej zdeterminowana okazała się sieć T-Mobile, która za zgarnięcie najwyższego pasma położyła na stole prawie 500 mln zł.
Pieniądze z aukcji 5G, czyli łącznie prawie 1,9 mln zł, zasilą budżet państwa.

Aukcja 5G zakończona. Co dalej?

UKE szacuje, że procedury związane z wydaniem rezerwacji na wylicytowane bloki zakończą się na początku grudnia.
Wówczas operatorzy będą mogli rozpocząć dysponowanie częstotliwościami i ubieganie się o pozwolenia radiowe.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsi Polacy skorzystają z „prawdziwego 5G” jeszcze przed końcem roku.

Wygranie aukcji to dla operatorów nie tylko nowe możliwości, ale i obowiązki, gdyż na licytujących nałożono zobowiązania inwestycyjne i jakościowe.
Do końca dekady 5G z transferem minimum 95 Mb/s ma pokryć przynajmniej 99 proc. gospodarstw domowych, 95 proc. głównych dróg i szlaków kolejowych oraz 90 proc. terytorium kraju.

Nowe pasma pozwolą operatorom na budowę bardziej zaawansowanej infrastruktury 5G.
Można liczyć na wyższe prędkości, niższe opóźnienia, wyższą stabilność połączenia, większą liczbę jednocześnie obsługiwanych urządzeń oraz pojawienie się nowych rodzajów usług.

InternetLTE

Wielka awaria sieci Play – cała Polska z problemami

Wszystko wskazuje na to, że doszło do gigantycznego przeciążenia sieci Play. Użytkownicy operatora mają problem z zasięgiem, a już na pewno z dostępem do Internetu.

Sprawdziliśmy serwis downdetector, a tam spore zaskoczenie – cała Polska praktycznie jest “na czerwono”. Na razie brak jest oficjalnych informacji od Play, jak tylko się pojawią, będziemy o tym informować.

 

 

Wielka awaria sieci Play
Wielka awaria sieci Play

Spora część Polaków była zmuszona przejść na pracę zdalną, a co za tym idzie, obciążenie sieci jest ogromne. Musiało to wreszcie wpłynąć na przeciążenie.

Wiele firm w Europie, ale i na świecie zdecydowało się na ograniczenie przepustowości łącz internetowych. Netflix postanowił obniżyć bit rate w swoim serwisie, Sony obniżyło prędkości na serwerach PSN, a także YouTube i inni giganci.

PLAY DAJE DODATKOWE GIGABAJTY

Niespełna dwa tygodnie temu informowaliśmy, że operator sieci Play postanowił dorzucić dodatkowe gigabajty danych na internet dla swoich użytkowników. Wczoraj poinformowano, że promocja jest rozszerzona o dostęp do kanałów Play Now. Być może ma to związek z dzisiejszymi problemami.

na podstawie: downdetector.pl

InternetLTE

Czy Koronawirus przeciąży internet i sieci komórkowe?

W związku z zamknięciem przedszkoli, szkół i uczelni wyższych do 25 marca, a także przejściem na pracę zdalną pracowników wielu koncernów i firm, internauci obawiają się o przepustowość sieci. Eksperci uspokajają, że nie powinno być problemów. – Kłopoty mogą mieć pracodawcy z sieciami VPN – mówi Wirtualnemedia.pl Jakub Wątor z Wirtualnej Polski.

Koronawirus przeciąży internet i sieci komórkowe? Telekomy rozwiewają obawy. Kłopoty mogą mieć firmy

Koronawirus przeciąży internet i sieci komórkowe
Koronawirus przeciąży internet i sieci komórkowe

W amerykańskich mediach rozgorzała dyskusja nad przeciążeniem sieci komórkowych i domowego internetu z powodu pracy zdalnej, na którą firmy masowo wysyłają swoich pracowników. Jak obliczają analitycy, niemal 42 mln Amerykanów (około 29 proc.) może pracować w domu z powodu obawy przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. W domach pozostaną też dzieci, bo setki szkół w USA zostało zamkniętych. Jak podaje amerykański magazyn „Education Week”, do szkoły nie będzie chodziło ponad 850 tys. uczniów.

Zdaniem Rogera Entnera, analityka z Recon Analytics, największymi hamulcowymi przepustowości sieci są popularne usługi wideo i serwisy społecznościowe, takie jak Netflix, YouTube, aplikacja FaceTime i Skype. – Platformy strumieniowe stanowią już 70 proc. całego ruchu sieciowego. W momencie, gdy dodajesz wideokonferencje do wszystkich programów, które oglądają dzieci, ponieważ szkoły są zamknięte, może to być problem, jeśli wszyscy robią to w tym samym czasie – mówi Etrner.

Zapytaliśmy polskie telekomy, dostawców internetu i specjalistów od łączności, czy u nas może dojść do takiej sytuacji. Od poniedziałku do 25 marca wszystkie przedszkola, szkoły i uczelnie w kraju będą zamknięte. Coraz więcej pracowników dużych korporacji pracuje zdalnie, rodzice mogą też wziąć wolne i zostać z dziećmi. Specustawa ws. koronawirusa wprowadziła dodatkowy zasiłek opiekuńczy do 14 dni dla rodziców dzieci do lat 8.  

„Na przepustowość sieci najbardziej wpływa streaming”

Instytut Łączności mówi, że nie ma dokładnych danych o obciążeniach sieci. – Generalnie jest tak, że wieczorami sieć jest obciążona w 70 proc., a w ciągu dnia w 20 proc. Nie sądzę, żeby praca zdalna rodziców i oglądanie programów w komputerze przez dzieci mogło nadmiernie przeciążyć sieć. Ewentualne wideokonferencje związane z pracą też nie są tak obciążające jak oglądanie wideo. No chyba, że jednocześnie wiele osób korzysta z platform streamingowych, bo to najbardziej wpływa na przepustowość – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jordi Mongay Batalla, wicedyrektor ds. naukowych Instytytu Łączności.

W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele firm telekomunikacyjnych.

  • Zamknięcie szkół i przedszkoli, czy zmiana sposoby pracy na zdalną może zmienić charakter ruchu w sieci i spowodować zwiększone zapotrzebowanie na usługi. Stale monitorujemy działanie sieci i obecnie nie widzimy zagrożenia dla dostępności naszych usług. Nasza sieć jest przygotowana zarówno na zwiększone zapotrzebowanie na usługi głosowe, jak i transmisji danych – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Konrad Mróz, kierownik działu komunikacji zewnętrznej T-Mobile. Jak zapewnia specjalista, T-Mobile będzie „stale obserwować jak zmieniają się potrzeby klientów w zakresie usług telekomunikacyjnych i dostosowywać swoje działania do tych potrzeb”.

„Sytuacja jest niezwykle dynamiczna”

Play zapewnia, że jej sieć zbudowana jest w oparciu o „najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne, które uwzględniają potencjalny zwiększony ruch i obciążenie, bez względu na to, co je wywoła”.

  • Niezależnie od obecnej sytuacji od wielu lat obserwujemy lawinowo wręcz rosnące zapotrzebowanie na transmisję danych wśród naszych klientów. Analizujemy to na bieżąco i uwzględniamy to przy naszych inwestycjach w rozbudowę i modernizację naszej infrastruktury – mówi nam Ewa Sankowska-Sieniek, kierownik biura prasowego sieci Play.

Jak dodaje przedstawicielka firmy, „obecna sytuacja jest niezwykle dynamiczna, co wypływa również na branżę telekomunikacyjną”. – Nieustannie opracowujemy i modyfikujemy scenariusze rozwoju obecnej sytuacji tak, by zapewnić naszym klientom jak najlepszą jakość usług – podkreśla Sankowska-Sieniek.

Plus: Epidemia koronawirusa zmieniła naszą codzienność

Sieć Plus zapewnia, że jest przygotowana na obsłużenie rosnącego w ostatnich dniach ruchu głosowego oraz większej ilości transferowanych danych.

  • Epidemia koronawirusa zmieniła naszą codzienność. Praca zdalna, zamknięte szkoły, zalecenia pozostania w domu, to wszystko wpływa na zwiększony ruch w internecie. Dzięki sprawnie działającej infrastrukturze naszej sieci i zastosowaniu w jej budowie nowoczesnych technologii jesteśmy przygotowani na większy ruch użytkowników. Naszym klientom zapewniamy pełną funkcjonalność i jakość działania naszej sieci – tłumaczy Mirosław Błaszczyk, prezes zarządu Cyfrowego Polsatu i Polkomtela, operatora sieci Plus.

UPC jest przygotowana na zwiększony ruch

Kłopotów z przepustowością nie przewiduje też Orange Polska. – Nie spodziewamy się problemów z obciążeniem sieci, która jest przygotowana na sytuacje związane z większym ruchem – mówi nam Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange Polska.

O przepustowość domowych sieci nie obawia się też UPC. – Wraz z rosnącą liczbą osób pozostających w domu, nasze usługi zapewniają im możliwość pracy zdalnej, kontaktu z otoczeniem i rozrywkę. Nasza sieć jest odpowiednio przygotowana i skalibrowana, by sprostać wyzwaniom związanym ze zwiększonym ruchem, a także na bieżąco testowana, by zapewnić naszym klientom niezawodny dostęp do naszych usług – zapewnia Michał Fura, rzecznik prasowy UPC, która jest dostawcą szerokopasmowego dostępu do internetu dla klientów biznesowych i indywidualnych.

Jakub Wątor, redaktor naczelny obszaru Technologie w Wirtualnej Polsce, uważa, że przeciążenie sieci w obecnej sytuacji jest mało prawdopodobne. – Przepustowość sieci jest na tyle duża, że raczej zmieszczą się tam wszyscy chętni. Jeśli chodzi o wi-fi, to tu też nie powinno być problemu. Routery domowe pozwalają łączyć się wielu osobom, a z drugiej strony, co to znaczy wiele osób w jednym domu? Pięć, sześć osób? Taką liczbę połączeń router spokojnie udźwignie – mówi nam dziennikarz.

Firmy zwiększają przepustowość VPN-ów

Wątor zwraca jednak uwagę na inny problem. – Problemem dla firm mogą być natomiast VPN-y, czyli wirtualne sieci prywatne, poprzez które pracownicy zdalni łączą się z systemami swoich firm. VPN-y zapewniają z jednej strony dostęp do firmowych danych, a z drugiej bezpieczeństwo, bo oparte są na prywatnym, tunelowym przesyłaniu danych, które w takim wypadku są nie do odczytania przez osoby postronne – wyjaśnia szef działu Technologie w WP.pl.

  • Podejrzewam, że zdecydowana większość firm nie brała pod uwagę scenariusza, w którym wszyscy pracują zdalnie i korzystają z firmowego VPN-a. Firmowe VPN-y nie są gotowe na to, że nagle zamiast 10 proc. pracowników, będzie z nich korzystać 100 proc. W takim wypadku sieć się zapcha, ludzie nie będą mogli się połączyć z firmowymi systemami i pracować – mówi nam Jakub Wątor. – Dlatego podejrzewam, że w wielu firmach pracownicy IT mają teraz mnóstwo roboty. Każda godzina to dla nich walka o udrożnienie firmowych VPN-ów i zwiększenie ich przepustowości tak, by nie było zastojów w funkcjonowaniu przedsiębiorstwa – dodaje dziennikarz.

Podobne obawy mają amerykańscy eksperci ds. sieci internetowych. Podkreślają, że zazwyczaj pojemność sieci firmowych przygotowana jest na niewielką liczbę pracowników zdalnych i zmiana na dużą skalę może spowodować problemy, a zwiększenie przepustowości VPN-a może zająć kilka dni, a nawet tygodni.

W piątek w Polsce potwierdzono 68 przypadków zakażenia koronawirusem. Jedna osoba, która przebywała w szpitalu w Poznaniu, zmarła.

[Not a valid template]