Wiadomo powszechnie, że aktualnie na polskim rynku telewizyjnym nadawanych jest około 250 kanałów o zasięgu ogólnokrajowym dostępnych głównie z satelity lub DVB-T (nie licząc tych z Internetu). Większość z nich to kanały tematyczne i najczęściej są kodowane, obecne w platformach satelitarnych, IPTV i kablówkach. Ale gdy przychodzi co do czego, to większość abonentów płatnej tv i tak twierdzi, że nie ma co oglądać i zwykle wraca wtedy na początkowe kanały z listy dekodera. Wniosek z tego taki, że wystarczy jedynie 9-10 najbardziej ulubionych stacji. Tyle że niekoniecznie tych samych dla wszystkich domowników.
Badania, analizy i sondaże od dawna wskazują, że ponad połowa widzów ogląda mniej niż 9 stacji telewizyjnych. Po co nam aż 250 kanałów? A dochodzi do tego kilka tysięcy zagranicznych stacji dostępnych z wielu satelitów lub w sieci. Może dlatego wielu Polakom, Niemcom czy Czechom całkowicie wystarcza dostęp do kilkunastu kanałów z poziomu nadajników DVB-T, a płatną telewizję traktują jako zbędny wydatek, bo albo bardzo mało oglądają telewizję, albo wolą oglądać konkretną pozycję filmową, a sport na żywo ich nie interesuje. Płatne stacje, a szczególnie platformy pay-tv, chciałyby wchłonąć segment DVB-T, czując na plecach zagrożenie, bo liczba korzystających z darmowego DVB-T rośnie, a platformom już nie przybywa. I nie pomoże tu dodawanie kolejnych kanałów i usług. Nie to nie i koniec. Nie ma impulsu czy tez powodu, by przejść do pay-tv!
A może jednak oferta a la carte?
Skoro połowa widzów korzysta z 9-10 ulubionych stacji, to może zaproponować wybór kanałów na zasadzie a la carte, czyli widz wybiera swoje ulubione kanały i płaci za to, co chce oglądać, mogąc dopłacić za kolejne kanały, jeśli miałby taką potrzebę. Niestety taki wariant był już trenowany w przeszłości i to się nie sprawdziło. Większość operatorów, którzy próbowali takie rozwiązanie zaproponować, albo zbankrutowała, albo musiała zmienić ofertę na taką, jak konkurencja. Także administrowanie taką ofertą jest dość kłopotliwe dla operatora, nie mówiąc o stratach finansowych. Dlatego stosuje się zwykle pakietyzację, czyli daje więcej kanałów niż trzeba, często zbyt dużo w promocji, aby klient podczas trwania promocji zachwycił się i nie chciał rezygnować. Taka pakietyzacja pozwala też na lepszy dobór ulubionych kanałów w przeciętnej 3-5 osobowej rodzinie, czyli dla każdego coś fajnego. Chyba dlatego nie ma sensu rozważać, czy a la carte byłoby dobre i pytanie dla kogo?
9-10 najważniejszych kanałów nadaje to samo, czyli czego potrzebuje widz?
Przygotowując się do napisania tego tekstu, oglądałem w jednej z platform 10-12 kanałów na początku listy EPG. Musiałem to zanotować, bo można się przerazić, co oferują w tej samej porze polskie stacje – to jest „chłam i zatkajdziury”! Ta lista pokazuje, jak można wcisnąć widzowi cokolwiek na takich popularnych kanałach i tak będzie się cieszył, że to ogląda. Lista wygląda tak:
TVN – Szpital (odc. 324)
Polsat – Pierwsza miłość (odc. 2409)
TVN 7 – Ukryta prawda (odc. 184)
TVN Style – Kuchenne rewolucje 10 (odc. 12)
TVN Turbo – Uwaga Pirat 17 (odc. 1)
TV4 – Policjantki i policjanci 5 (odc. 196)
Polsat 2 – Malanowski i partnerzy (odc. 671)
TVP1 – Klan (odc. 3045)
TVP2 – Panorama (odc. 2045)
TVP HD – Ojciec Mateusz 12 (odc. 3)
TVP Seriale – Ranczo (odc. 123)
TVP Info – …. „narodowa propaganda (odc.366)”
Naprawdę można być zniesmaczonym taką ramówką, ale z tego taki wniosek, że skoro wszyscy nadawcy nadają o tej samej porze takie programy, a w zasadzie wiecznie powtarzane i ulubione serialiki, to widzowie muszą mieć za dużo czasu i chyba nie pracują. I co ciekawe, podobny wniosek dotyczy reklam w kanałach informacyjnych – zawsze są 5-10 minut przed pełną godziną lub połową godziny (o tym poniżej), a zimą zawsze za dużo reklam lekarstw i innych medykamentów, nie mówiąc o strasznie nudnej i podobnej ramówce w polskich stacjach informacyjnych.
Reklamom medykamentów i ubezpieczeń na życie powiedzmy stop!
Reklamom środków na… płonący konar, kaszel suchy i mokry, wieczny stres, zespół niespokojnych nóg (dobrze, że nie głowy) ktoś powinien powiedzieć stop! Wiadomo, że nadawcy się cieszą, bo mają wpływy, ale Polacy to niereformowalni lekomani. Nie mają czasu chodzić do lekarza, to łykają wszystko, co im się na oczy pokaże w takich reklamach. A to już w filmie „Dzień Świra” z 2002 roku Marek Kondrat pokazał, że nadmiar medykamentów szkodzi, a nadawcy i naiwni producenci leków swoje do bólu aż do 2017 roku nadają w niektórych stacjach po 12 minut 3 razy jeden filmik z reklamą medykamentów, a powinni wiedzieć, że ten polski „ciemny lud” i tak tego nie ogląda, bo idzie do toalety lub zrobi sobie herbatkę. Wiedzą już, jak sobie z tym poradzić. Co mądrzejsi nagrają serial lub film i potem oglądają, przesuwając reklamy na szybkim podglądzie. Ot, nadmiar reklamy i leków szkodzi, i to wszystkim!
Polskie kanały polityczne, bo informacyjnych brak
Polskie kanały informacyjne tzw. newsowe same pokazują, jak robią wszystko na jedno kopyto bez wysiłku, żeby się wybić na jakąś indywidualność lub zbliżyć się do standardów, jakie realizują niektóre zagraniczne stacje tego typu, choćby słynne BBC – wzorzec prezesa Kurskiego. Jak się te stacje uprą (chyba za dużo się nawzajem podglądają zamiast robić swoje), to wszystkie naraz albo robią z własnej ramówki Sejm TV, Tylman TV, Wypadek TV, itd., albo uzależniają się od politycznych zagrywek medialnych, jakichś dziwnych gierek politycznych. Nikt nie raczy zwrócić szczególnej uwagi, że to powoduje, iż z jednej strony Polacy mają już od dawna dość polityki i podziałów na „lepszy i gorszy sort”. To media kreują taką bezsensowną sytuację! O ile nie ma co się dziwić, że kanały narodowej TVP robią to, co robią z „ciemnym ludem”, to komercyjne stacje ulegają wpływom polityków i różnych mędrców z danej dziedziny, którzy najczęściej plotą bzdury do kwadratu i to nie po polsku, bo ładnie i do tego mądrze mówić po polsku już rzadko kto umie.
Podobnie ma się sprawa ze wzmagająca się w Polsce antyimigrancką, narodową nagonką na wszystkich w danym momencie niewygodnych i oczywiście na imigrantów, a wszystko przez takie dziwne do niedawna przyzwolenie w naszym jakże katolickim kraju, by w mediach postraszyć troszkę naród. To media, a szczególnie polskie telewizje informacyjne pokazują, jakby niechcący, przypadki traktowania obcokrajowców w Polsce i napaści tychże na Polaków, efektem czego ta „narodowa nagonka” jeszcze się wzmaga. A gdzie chrześcijańska chęć pomocy i polska gościnność? Przyzwolenie KRRiT i władz może doprowadzić do wykreowania odmiany faszyzmu w naszym kraju – to na razie takie ostrzeżenie, ale jeśli nikt nie zwraca uwagi to ani się nie oglądniemy i sami w to wpadniemy.
Najciekawsze jest to, że patrząc na niektóre zachodnie stacje informacyjne to tam czasami nie ma grama tematów politycznych, a jeśli już, to są pokazane ważne osoby (królowa Anglii lub prezydent USA) wizytujące jakiś kraj, bez politycznej nakładki. W Polsce to jest niemożliwe, by taki kanał zaistniał. Biznesowe stacje, które były tak postrzegane (TVN24 BiS i Polsat News 2 – dawniej Polsat Biznes) też zaczynają wpadać w te same nurty, bo polska polityka ma za duży i niekorzystny wpływ na tematy gospodarcze.
Dlaczego polskie kanały newsowe są kodowane? Dla kogo?
Polskie stacje informacyjne nie dość, że są po prostu politycznie ukierunkowane, to jeszcze są… zakodowane, podczas gdy w większości krajów mających coś do powiedzenia na świecie takie stacje są odkodowane (FTA) i dostępne z wielu satelitów. Polskie kanały newsowe jakby zamknęły się w kraju – kodowane dla garstki widzów i niewidoczne na świecie. I tu uwaga, jedynymi odkodowanymi wyjątkami są…TVP Info i… TV Trwam – nie należy więc się dziwić, że tak czy inaczej jesteśmy postrzegani na świecie.
I jeszcze jeden interesujący wniosek: kiedyś powstał kanał TVN Meteo, który potem zamieniono go na TVN Meteo Active, by teraz podmienić za niego HGTV, a kanał meteo przenieść do sieci – taki smutny koniec. A dlaczego taki kanał „padł”? Bo go zakodowano (wymusiły to kablówki i platformy) i oglądała go mała część widzów płatnej telewizji, która ma te 250 kanałów po polsku, więc jakiś tam kanał TVN Meteo ich tak naprawdę nie interesował w nadmiarze różnych bardziej interesujących stacji. To także poważne ostrzeżenie dla kilku kolejnych stacji tematycznych, które na własne życzenie dają się zakodować, a potem nie mogą się przebić ponad pewną oglądalność.
TVN powinien bardzo poważnie rozważyć odkodowanie TVN24 i TVN24 BiS. Podobnie Telewizja Polsat z Polsatem News i Polsatem 2. Lepiej wyjść w świat przez satelitę niż kisić się na poziomie pay-tv dla wybrańców. Skoro BBC World News czy CNN, nie mówiąc o propagandowym rosyjskim RT w kilku wersjach, może być odkodowane, to dlaczego polskie newsowe stacje są kodowane? I nie ma co się zasłaniać prawami autorskimi, bo to jest główny sposób tłumaczenia się właścicieli komercyjnych telewizji informacyjnych. Polskie stacje tego typu nie istnieją, ani w USA, ani Rosji czy nawet Anglii, nie mówiąc o Australii czy Ameryce Południowej – nie opłaca się? Ano nie opłaca się, bo tam tej polskiej politycznej papki nikt nie rozumie. Ot, inny świat – tam jest informacja – nie polityczny mętlik, mącący Polakom w głowach.