Rekordowa widownia Zoom TV. Kanał Zoom TV zanotował w niedzielę 12 lutego 2017 r. rekord udziału w widowni z grupy komercyjnej: 0,60% SHR 16-49. Był to jednocześnie najlepszy wynik oglądalności spośród wszystkich kanałów obecnych na MUX 8 od momentu uruchomienia tego multipleksu.
W niedzielę 12 lutego Zoom TV oglądało średnio 22 tys. widzów z komercyjnej grupy 16-49 (AMR). Widownię przyciągnęły do Zoom TV zarówno nadawane w ciągu dnia seriale (między innymi „Wiedźmy”), jak i wieczór filmowy w prime time (francuskie „W rodzinie” i amerykański „Przekręt doskonały” z Edwardem Burnsem, Rachel Weisz i Dustinem Hoffmanem). Dało to kanałowi 0,60% udziału w widowni z grupy komercyjnej (1,74% wśród widzów telewizji naziemnej z tej grupy).
Zoom TV wystartował 25 października 2016 r. i systematycznie zwiększa swoją oglądalność:
– w listopadzie zdobywał średnio 0,06% udziału w widowni z grupy komercyjnej,
– w grudniu już 0,09%,
– w styczniu osiągnął poziom 0,15%,
– w lutym kontynuuje trend wzrostowy – 0,60%.
Zoom TV jest wspólnym projektem telewizyjnym Grupy Kino Polska TV S.A. (większościowy udziałowiec) oraz Fundacji PIKSEL, zawierającym lokalne informacje, seriale fabularne i dokumentalne oraz hity filmowe. Kanał dystrybuowany jest poprzez ósmy multipleks telewizji naziemnej (MUX 8), a także obecny w ofercie dobrych operatorów kablowych i cyfrowych platform satelitarnych.
Amerykański producent elektroniki użytkowej VIZIO zgodził się zapłacić 2,2 mln dol. w ramach ugody z Federalną Komisją Handlu i Prokuraturą Generalną New Jersey. Firma została oskarżona o instalowanie na telewizorach własnej produkcji oprogramowania zbierającego dane dotyczące widzów. Dotyczyło to 11 mln konsumentów, którzy nie mieli o tym zielonego pojęcia – nigdy nie wyrazili zgody na takie działania.
11 mln telewizorów nielegalnie zbierało dane o użytkownikach
Zgodnie z przepisami obowiązującymi w Stanach Zjednoczonych, zbieranie danych o użytkownikach bez ich zgody jest nielegalne. Firma została zobowiązana do usunięcia danych o użytkownikach, jakie do tej pory zgromadziła.
Jak wynika z informacji podanych przez Federalną Komisję Handlu, VIZIO od lutego 2014 roku wyprodukowało telewizory typu Smart, które sekunda po sekundzie zbierały dane o treściach wyświetlanych na ekranie, w tym o oglądalnych kanałach czy nawet o filmach odtwarzanych z DVD.
Ponadto zarzucono firmie VIZIO, że posiada szczegółowe informacje demograficzne, takie jak płeć widza, wiek, dochód, stan cywilny, wielkość gospodarstwa domowego, poziom wykształcenia czy wartość jego majątku. VIZIO sprzedawało podobno te informacje osobom trzecim, które miały ich używać do różnych celów, w tym do kierowania reklam do konkretnych odbiorców.
VIZIO określił funkcję zbierającą dane jako Inteligentna interaktywność (Smart Interactivity). Miała ona pozwalać na rekomendacje programowe. Jak się okazało, funkcja ta umożliwiła również zbieranie szczegółowych danych o widzach.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami (więcej tutaj), 10 lutego br. nadawanie rozpoczął Polsat Doku (Polsat Doku HD). Stacja (w SD i/lub HD, wersje SD i HD mają identyczne ramówki) ma być dostępna w pakietach platform satelitarnych, sieci kablowych i IPTV. Pierwszymi operatorami, którzy udostępnili ten kanał swoim abonentom, są m.in. nowogrodNET i należąca do nadawcy platforma Cyfrowy Polsat. Szefem stacji jest Radosław Sławiński. Dodajmy, iż początkowo kanał miał wystartować pod nazwą Polsat Docu.
Polsat Doku rozpoczął nadawanie
W ramówce Polsatu Doku widzowie znajdą filmy i seriale dokumentalne, fabularno-dokumentalne, popularnonaukowe. podróżnicze i reportaże. W ofercie kanału znajdzie się ponad 700 godzin produkcji z całego świata, w jakości HD. Jak zapowiada nadawca, Polsat Doku to telewizja dla ludzi ciekawych świata – jego piękna, sekretów, problemów i tajemnic; dla widzów zainteresowanych aktualnymi wydarzeniami oraz dla fanów historii; miłośników zwierząt, podróży, technologii oraz wszystkiego, co niezwykłe, intrygujące, warte poznania, doświadczenia i odkrycia (więcej tutaj).
Ewelina Ruckgaber i Magdalena Soczawa w serialu „Gliniarze”, emitowanym w kanale Polsat Doku, foto: Mikołaj TymEwelina Ruckgaber i Magdalena Soczawa w serialu „Gliniarze”, emitowanym w kanale Polsat Doku, foto: Mikołaj Tym
„Gazeta Wyborcza” podała, że rząd podobno ma nowy pomysł: ściąganie abonamentu RTV za pośrednictwem telewizji kablowych i platform satelitarnych. Nie wiadomo, dlaczego Poczta Polska miałaby korzystać z ich baz danych o abonentach. Nieoficjalnie branża pay-tv mocno się temu pomysłowi sprzeciwia, bo obawia się, że abonenci zaczną rezygnować z ich oferty.
Kablówki i platformy nie chcą mieć nic wspólnego z abonamentem RTV
Pomysł nie jest nowy, podobne rozwiązanie już kiedyś rozważano, ale na szczęście wtedy do tego nie doszło. W końcu Poczta Polska bierze dość przyzwoite pieniądze za obsługę abonamentu RTV – jakieś 90 mln zł – to niby z jakiej racji platformy i kablówki miałyby dawać dane swoich abonentów?
Projekt gotowej ustawy abonamentowej ma się pojawić najpóźniej pod koniec lutego, ale nadal nie wiadomo, w jakim kształcie. Miałby on uszczelnić dotychczasowy system poboru abonamentu RTV, który działa źle – Polacy nie chcą płacić. Część z nich pewnie nie będzie wcale chciała finansować tzw. narodowej telewizji.
W Polsce jest około 13,5 mln gospodarstw domowych, a zarejestrowany TV/radio ma zaledwie 6,5 mln, z czego 50 proc. to osoby zwolnione z abonamentu. Z firmami jest jeszcze gorzej – płaci 12 proc. z nich i tak to się od lat wlecze. Pomysłów na abonament jest mnóstwo, tylko zwykle są problemy prawne z ich wprowadzeniem – ktoś na coś się nie zgadza lub istnieje jakaś niezgodność z prawem unijnym.
Jakie to pomysły?
Szef Rady Mediów Narodowych, Krzysztof Czabański, chciałby, aby zamiast Poczty Polskiej pieniądze pobierały urzędy skarbowe. Prawdopodobnie wykorzystywałyby do tego bazy ewidencyjne PIT, CIT oraz dane z KRUS. Panowałoby przy tym domniemanie, że telewizor ma każdy. Opłata byłaby niższa: około 8 zł miesięcznie. Niestety ściąganiu abonamentu przez skarbówkę – jak dowiedziała się nieoficjalnie „Gazeta Wyborcza” – sprzeciwia się Ministerstwo Finansów, bo nie chce obciążać skarbówki tematem abonamentu, bo to stworzy kolejną biurokrację. Urzędy skarbowe na tym się nie znają i nie mają ludzi z odpowiednim doświadczeniem. A problemów przy tej okazji będzie więcej niż się wydaje, bo Polacy potrafią być kreatywni.
Dlatego pojawiła się nowa propozycja, przy czym – powiedzmy to otwarcie – chyba nierealna. Oprócz Poczty przy zbieraniu abonamentu RTV pomóc miałyby kablówki i platformy. Założenie rządu z pozoru wydaje się proste, bo jeśli ktoś płaci za telewizję kablową lub satelitarną, to znaczy, że na czymś ją ogląda (znowu jakieś domniemanie). Z kablówek korzysta ponad 4,5 mln użytkowników, a z platform satelitarnych około 7,5 mln abonentów (wg ostatnich danych: Cyfrowy Polsat – 4,5 mln, ponad 2,1 mln nc+, około 0,75 mln – Orange TV i ponad 0,25 mln reszta, w tym prepaid). Do tego dochodzi dylemat: jak duża część abonentów się pokrywa (ma kablówkę i satelitę lub dwie platformy) oraz ile osób płaci już abonament RTV. Jest jeszcze jedno: wiele z tych dekoderów/abonentów faktycznie jest zagranicą i tam korzysta z tej telewizji, więc i tu będzie problem z obciążaniem takich osób. Część abonentów wystraszy się i zacznie odchodzić z postpaid do oferty prepaid, bo nie będzie wykrywalna pod względem danych osobowych.
Platformy i kablówki mówią też o problemie ochrony danych osobowych, aż do nierównego traktowania operatorów kablowych i platform satelitarnych, które nie wiadomo dlaczego miałyby ponaglać lub stresować swoich klientów abonamentem.
A może jednak z prądem?
Są obawy co do pobierania składki audiowizualnej przy prądzie – pisaliśmy o tym tu w tekście, że opłata mogłaby być od nieboszczyka lub akumulatora. Pobieranie tej opłaty przy rachunku za prąd budzi pewne wątpliwości. Adres gospodarstwa domowego jest jednak ważniejszy (jak w UK). Straciłaby Poczta Polska (to 8% wartości obecnego abonamentu RTV) i co na to ta instytucja? Jakoś dziwnie ucichło, jak obłożyłoby się tym „ukrytym podatkiem” firmy, stowarzyszenia, fundacje, przedszkola, szkoły, a nawet nadajniki DVB-T i GSM. Mogłoby być wiele wyjątków, byłby konflikt i wielki bałagan, tym bardziej, że operatorów prądu w kraju jest kilkuset. Zamiast poczty (listonoszy) zarobiliby operatorzy prądu (inkasenci) i nie byłyby to małe pieniądze: 65-80 mln zł, które wyparowałyby z budżetu gospodarstw i nie wiedzieć dlaczego mielibyśmy za to pośrednictwo płacić? Operatorzy prądu i tak już zarabiają dość za pośrednie opłaty.
Ustalenie zbyt wysokiej opłaty dla firm mogłoby spowodować kolejne problemy. Firmy jednoosobowe i spółki cywilne, obłożone i tak za wysokim ZUS-em i podatkami, jeśli dostałyby do zapłacenia dodatkową opłatę od licznika, do tego wyższą niż prywatnie Kowalski, to byłby to gwoźdź do trumny małych firm, które ledwo dyszą. Firmy nie powinny być wcale obłożone takimi składkami, bo już prywatnie raz mamy zapłacić wszyscy – warto to przemyśleć, bo ileż można je doić?
Uszczelnianie na siłę
Wymyślono więc temat pomocy lub żądania danych od platform i kablówek, bo inne pomysły są słabe, a Poczta sobie nie radzi nie tylko z abonamentem, ale chyba także listami i paczkami (podwyżki i opóźnienia w dostarczaniu listów i paczek). I co tu zrobić?
Paradoksalnie nie wiadomo, jak Komisja Europejska zareagowałaby na pomysł ściągania abonamentu przez skarbówki. Finowie, gdy zmieniali swój system zbierania abonamentu przez US, zgłosili to Komisji Europejskiej, która – co ciekawe – nie zażądała od nich notyfikacji. Ale w przypadku Polski może być problem, bo KE może przedłużać rozstrzygnięcie i żądać notyfikacji, a rządowi zależy na szybkim załatwieniu sprawy abonamentu, bo TVP i PR mają problemy finansowe.
Prezes TVP, Jacek Kurski, już od dawna alarmuje, że bez większego abonamentu będzie musiał obciąć budżet, w tym zlikwidować ośrodki lokalne TVP i ograniczyć wydatki na misję o 30 proc. To na pewno byłby strzał w stopę i coś, co nie może się zdarzyć.
A może jednak należałoby odwrócić sprawę i najpierw coś Polakom zaproponować oprócz propagandy sukcesu i właśnie znacząco wzmocnić lokalną Polskę przez wsparcie finansowe regionalnych ośrodków TVP, które od zawsze wisiały na garnuszku Woronicza 17. Najpierw trzeba coś dać, żeby potem odebrać – to biznes, a nie misja. Kiedy doczekamy się 16 regionalnych stacji TVP na satelicie? To jest możliwe! I wtedy Polacy zapłaciliby sami za coś, co by chcieli oglądać, w tym abonament obniżony do rozsądnego poziomu – właśnie te 8 zł/mies., czyli 99 zł rocznie.
Wystarczy dostarczyć każdemu płacącemu abonament RTV taką kartę za 99 zł z całą ofertą kanałów TVP, w tymi wszystkie 16 kanałów lokalnych TVP z satelity (płaciliby też Polacy zagranicą!). Sytuacja by się odwróciła: problem abonamentu zniknąłby sam.
A kto by nie chciał zapłacić, to kara na poziomie braku OC za samochód. Zadziała, ale tylko w komplecie: karta 99 zł i w tym jest abonament.
Orange Polska bezprawnie przedłużała umowy o świadczenie usług stacjonarnych o wiele miesięcy bez wyraźnej zgody konsumentów – uznał prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) i nałożył na przedsiębiorcę karę blisko 30 mln zł. Dodatkowo prezes Urzędu zobowiązał spółkę do rekompensaty publicznej. Postępowanie zostało wszczęte po skargach napływających do urzędu od rzeczników konsumentów i konsumentów korzystających z usług spółki.
Zakwestionowana przez UOKiK praktyka polegała na automatycznym przedłużaniu umów o kolejny czas oznaczony w sytuacji braku działania ze strony konsumenta. Jeżeli przed zakończeniem kontraktu klient nie podjął żadnych działań, przekształcała się ona w kolejną umowę zawartą na czas oznaczony. Było to 6 miesięcy w przypadku Neostrady oraz 12 miesięcy lub 24 miesiące w przypadku pozostałych usług stacjonarnych. Konsumentom, którzy wypowiedzieli ją przed upływem tego czasu, były naliczane wysokie kary.
Orange Polska nie zawsze jasno informował klientów o tym, co mogą zrobić, aby uniknąć automatycznego przedłużenia abonamentu. Nieprecyzyjne były też informacje przekazywane przez konsultantów w ramach telefonicznych rozmów w celu utrzymania abonentów. Padały w nich stwierdzenia takie jak: kończy się Panu umowa wraz ze wskazaniem daty rzekomego zakończenia. W rzeczywistości kontrakt nie ulegał rozwiązaniu, lecz przechodził na kolejny czas oznaczony.
W trakcie postępowania spółka częściowo zmieniła praktykę w ten sposób, że w momencie zawierania umowy umożliwiła konsumentom wybór sposobu jej przedłużenia po upływie okresu, na jaki zostaje zawarta. Tym samym, konsument zawierając umowę musi zdecydować, czy po zakończeniu pierwotnego kontraktu chce zachować dotychczasowe warunki, w tym promocyjną cenę, i kontynuować umowę przez kolejny czas oznaczony, czy też chce uzyskać prawo do bezkosztowego jej wypowiedzenia w każdym momencie (czas nieoznaczony) czy też chce, ażeby umowa wygasła wraz z końcem promocji. Zmianie uległa również praktyka spółki w zakresie telefonicznych akcji utrzymaniowych, dzięki czemu konsultanci kontaktując się z konsumentami będą mieli obowiązek po pierwsze dać konsumentowi możliwość dokonania wyboru sposobu przedłużenia umowy, po drugie – przypomnieć o ewentualnym wybranym wcześniej przez konsumenta automatycznym przedłużeniu.
– Przedłużenie umowy przez abonenta na kolejny czas oznaczony powinno być świadomie i swobodnie przez niego wybierane. Dlatego telekom powinien jasno i rzetelnie poinformować konsumenta o możliwościach przedłużenia kontraktu – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Zakwestionowana praktyka może trwać w stosunku do umów zawartych (lub przedłużonych) co najmniej od listopada 2010 r. Długotrwały charakter oraz jej znaczny zasięg miały wpływ na wysokość kary finansowej nałożonej na spółkę. Wyniosła ona blisko 30 mln zł.
Oprócz kary finansowej, prezes Urzędu zdecydował o rekompensacie publicznej wobec konsumentów dotkniętych skutkami niedozwolonej praktyki. UOKiK zobowiązał Orange Polska do zwrotu byłym abonentom opłat za przedterminowe rozwiązanie automatycznie przedłużonej umowy. Spółka musi również umożliwić aktualnym abonentom wypowiedzenie bez żadnych konsekwencji tak przedłużonych umów. Orange Polska poinformuje o tym klientów na stronie www.orange.pl oraz w listach.
Z rekompensaty publicznej przewidzianej w decyzji będą mogli skorzystać konsumenci, którzy jednocześnie spełnią warunki:
byli stroną umowy zawartej z Orange Polska w dniu wszczęcia postępowania, czyli 8 maja 2014 r.
Orange Polska narzuciła im postanowienie o automatycznym przedłużeniu umowy w sposób domyślny, a nie zgodnie z ich wyraźnym wyborem.
Orange Polska automatyczne przedłużyła ich umowy na kolejny czas oznaczony w wyniku braku aktywnego działania konsumenta.
Pozostali konsumenci, którzy wypowiedzieli umowy przed majem 2014 r., będą mogli dochodzić swoich roszczeń na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym i powołać się na tę decyzję, gdy stanie się prawomocna.
Decyzja wydana przez prezesa Urzędu nie jest ostateczna, przysługuje od niej odwołanie do Sądu.
W związku z prowadzonymi ostatnio konsultacjami na temat propozycji opłat abonamentowych, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przypomniała projekt składki audiowizualnej, który został przedstawiony 1 grudnia 2015 roku. Wynika z tego, że KRRiT nadal opowiada się za wprowadzeniem składki audiowizualnej w wysokości 8,33 zł miesięcznie od płatnika PIT, a nie 6,33 zł, jak ostatnio sugerował portal „WP money”.
KRRiT na posiedzeniu 1 grudnia 2015 r. przyjęła dokument „Nowy model funkcjonowania mediów publicznych w Polsce”. KRRiT przekazała dokument przedstawicielom rządu i parlamentarzystom. Obecnie chce zapoznać z nim opinię publiczną.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, chcąc uczynić debatę o funkcjonowaniu mediów w Polsce rzeczową i opartą na analizie różnych aspektów funkcjonowania mediów publicznych w demokratycznym państwie, przekazała niniejsze opracowanie Prezesowi Rady Ministrów, Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministrowi Skarbu Państwa, Ministrowi Cyfryzacji, Prezydium Sejmu i Senatu, klubom parlamentarnym oraz prezydiom Senackiej i Sejmowej Komisji Kultury.
Opracowanie zostało przygotowane przez Departament Strategii we współpracy z Departamentem Mediów Publicznych, Departamentem Budżetu i Finansów Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Biuro Kontrolingu i Restrukturyzacji TVP SA oraz firmy: Trusted Information Consulting, InterService, Handikap Audyt.
Dokument w zasadniczej części poświęcony jest zdefiniowaniu misji mediów publicznych czyli zadań, jakie nakłada na nie ustawa o radiofonii i telewizji, sposobowi ich finansowania oraz mechanizmowi monitorowania i rozliczania.
Od początku obecnej kadencji, we współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz nadawcami publicznymi i gronem ekspertów z dziedziny ekonomii, informatyki i rynku mediów, KRRiT prowadziła prace zmierzające do opracowania nowego modelu funkcjonowania mediów publicznych w Polsce.
W efekcie tych prac powstała propozycja ustalenia składki audiowizualnej jako daniny publicznej i zobowiązania do jej uiszczania osób identyfikowanych jako płatnicy podatku dochodowego PIT, osób identyfikowanych jako ubezpieczeni w KRUS oraz instytucji uiszczających podatek CIT. Rejestr tych podmiotów mógłby powstać na bazie istniejących rejestrów referencyjnych prowadzonych przez instytucje publiczne (Ministerstwo Finansów, KRUS uzupełnione o bazę PESEL). KRRiT zaprojektowała również organizację i sposób działania operatora pobierającego opłatę, ustaliła koszty związane z obsługą rejestru oraz wskazała korzyści wynikające z przyjęcia proponowanych rozwiązań. W oparciu o powyższe ustalenia dokonano obliczenia składki audiowizualnej i ustalenia sposobu jej waloryzacji.
KRRiT wyraża pogląd, że niezbędnym elementem reformy mediów publicznych, po zapewnieniu im odpowiedniego sposobu finansowania jest ograniczenie przez nie działalności reklamowej, tak aby mogły skoncentrować się na realizacji zadań publicznych. Przeanalizowano więc możliwe scenariusze redukcji czasu reklamowego w mediach publicznych wraz z obliczeniem skutków finansowych takich zmian.
Poszukując zobiektywizowanych kryteriów obliczania poziomu finansowania mediów publicznych, KRRiT dokonała analizy sytuacji mediów publicznych w Unii Europejskiej. Do grupy porównawczej włączono kraje o podobnej historii transformacji, zbliżonym poziomie ekonomiczno-demograficznym oraz kraje, w których media są postrzegane jako modelowe.
KRRiT przeprowadziła też analizę obecnego sposobu wykonywania misji przez telewizję i radiofonię publiczną. Informacje na temat liczby i charakteru nadawanych programów, ich struktury gatunkowej i tematyki audycji a także udziału premier i powtórek, źródeł i rodzajów produkcji oraz działalności pozaantenowej, w tym w szczególności w tzw. nowych mediach porównano z informacjami o działalności nadawców europejskich dzięki ankiecie, jaką TVP SA przeprowadziła wśród członków Europejskiej Unii Nadawców w maju i czerwcu 2015 roku.
Kolejną istotną kwestią było określenie kosztów, jakich do roku 2020 będzie wymagała realizacja zadań publicznych, przy założeniu zmiany sposobu finansowania mediów i właściwego rozwoju ich oferty programowej tak. W tym celu KRRiT zwróciła się do TVP, a za jej pośrednictwem do Polskiego Radia SA i rozgłośni regionalnych Polskiego Radia z prośbą o przedstawienie katalogu projektowanych zadań oraz inwestycji w perspektywie najbliższych 5 lat wraz z wyliczeniem, jakie środki publiczne powinny zostać zaangażowane do sfinansowania założonych celów. Na podstawie tych informacji możliwe było ustalenie kwot niezbędnego finansowania publicznego dla poszczególnych spółek mediów publicznych w perspektywie średniookresowej.
Zdecydowane zwiększenie strumienia środków publicznych skierowanych do mediów publicznych oznacza nie tylko uatrakcyjnienie ich programu. Środki te będą oddziaływały na gospodarkę, w szczególności na rynek producentów audiowizualnych, rynek nadawania i nowych technologii, a także będą miały pozytywny wpływ na rynek pracy. Symulację takich efektów KRRiT przedstawiła na zakończenie przedkładanego opracowania.
Ważnym problemem, łączącym się z modelem programowania i finansowania mediów jest sposób wyboru i kontroli władz mediów publicznych w kontekście ich reprezentatywności społecznej i legitymacji politycznej. Wymaga to pogłębionej analizy funkcjonowania zarządów, rad nadzorczych i w szczególności pluralistycznych rad programowych. KRRiT od kilku lat działa w kierunku zwiększenia kompetencji i odpowiedzialności tych rad, ale dodanie wagi temu pluralistycznemu ciału wymaga zmian na poziomie ustawowym.
Analiza dotycząca zmian w strukturze zarządzania powinna wziąć pod uwagę instytucjonalne otoczenie mediów publicznych. Są to Parlament, ministerstwa Skarbu, Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Cyfryzacji i Finansów, wyższe uczelnie akademickie, partie polityczne, środowiska twórcze. Nie mniej istotne są rynkowe i technologiczne punkty odniesienia kształtujące modele współczesnych mediów. Niniejsze opracowanie tym się nie zajmuje.
Wszystkie ważne aspekty funkcjonowania mediów publicznych powinny być przedmiotem ciągłych analiz oraz szerokiej, jawnie prowadzonej debaty publicznej.
2 lutego 2017 roku na transponderze Grupy TVN nr 10 satelity Eutelsat Hot Bird 13C (13,0°E) o częstotliwości 11,393 GHz, pol. V, SR: 27500, FEC: 3/4; DVB-S2/8PSK; w miejscu gdzie dotychczas nadawany był kanał Active Family pojawiło się niekodowane promo kanału muzycznego należącego do spółki MWE (Michał Winnicki Entertainment) – Nuta.TV. Przed godziną 20:00 uruchomiono emisję, kanał pozostanie FTA.
Fokus TV od pakietu bez opłat. 1 lutego 2017 roku użytkownicy ofert prepaid należących do spółki Cyfrowy Dom – Smart HD+, Telewizja na kartę HD i n na kartę – zyskali dostęp do kanału dokumentalnego należącego do Grupy ZPR Media – Fokus TV. Stacja jest dostępna we wszystkich trzech ofertach już od pakietu bez opłat. Na chwilę obecną nadal nie ma dostępu do dwóch pozostałych stacji Grupy ZPR Media: 8TV i Nowa TV, które podobnie jak Fokus TV również zostały zakodowane 6 grudnia 2016 roku, ale niewykluczone, że wkrótce i do nich zostanie odblokowany dostęp.
Fokus TV od pakietu bez opłat w Smart HD+, TNK HD i NNK
6,33 zł miesięcznie od każdego podatnika – tyle według Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) powinna wynosić opłata audiowizualna, która miałaby zastąpić obecny abonament RTV. Propozycja KRRiT w sprawie finansowania mediów publicznych ma zostać przesłana do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nową opłatę musiałyby wnosić prawdopodobnie także firmy i przedsiębiorcy.
KRRiT zaproponowała, by nowa opłata audiowizualna wynosiła 80 zł rocznie. Byłaby ona doliczana do PIT. Dziś teoretycznie trzeba płacić 22,70 zł miesięcznie (272 zł rocznie) za telewizor, ale od gospodarstwa domowego. Co z małżeństwami, które rozliczają się wspólnie? Czy powinny uiszczać nową opłatę tylko raz czy podwójnie?
Krajowa Rada wystąpiła do Ministerstwa Finansów z prośbą o informacje o liczbie osób prowadzących działalność gospodarczą. Można się zatem spodziewać, że również przedsiębiorcy będą musieli płacić nową składkę.
Osobno Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapowiada przedstawienie projektu w sprawie abonamentu RTV w ciągu 2-3 tygodni, poinformował wicepremier i szef resortu Piotr Gliński.
Na chwilę obecną trudno komentować przedstawione przez „WP money” doniesienia, ponieważ pomysłów na abonament RTV było już wiele, w tym taki, by opłatę uiszczać wraz z rachunkiem za prąd. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na bardziej szczegółowe informacje.
Ile TVP i Polskie Radio mogą dostać z nowej opłaty audiowizualnej?
Kampanie reklamowe Cyfrowego Polsatu i Polkomtelu dotyczące ofertysmartDOM i Power LTE wprowadzały w błąd, uznał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK nałożył kary na obie spółki w łącznej wysokości ponad 40 mln zł oraz nakazał emisję informacji o naruszeniu praw konsumentów w telewizji i publikację decyzji na stronach internetowych.
Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów napływały skargi konsumentów dotyczące dwóch kampanii reklamowych ofert smartDOM i Power LTE. Jest to pakiet usług Cyfrowego Polsatu i Polkomtelu. Skargi dotyczyły reklam prezentowanych latem 2014 roku w prasie, mediach elektronicznych i na bilboardach hasłem Power LTE – Internet LTE bez limitu danych. Następnie, przed Bożym Narodzeniem, spółki emitowały reklamy telewizyjne, które sugerowały, że pakiet usług wraz ze smartfonem, tabletem i telewizorem można uzyskać za 61 zł miesięcznie.
Klienci skarżyli się do UOKiK, że zostali wprowadzeni w błąd. Pokazują to przykłady:
Niestety, mniej więcej po miesiącu użytkowania internetu okazało się, że posiada on limity danych, po przekroczeniu których internet znacząco spowalnia.
Za tablet i telewizor trzeba dodatkowo i to dużo płacić, a hasło w telewizji wskazuje, że za tę kwotę jest wszystko.
Postępowania Urzędu wobec obu spółek potwierdziły te sygnały. Rzeczywiste warunki promocji Power LTE ograniczały zarówno wielkość transferu (pakiety danych), jak i prędkość transmisji danych po wykorzystaniu pakietu, nawet do 32 kb/s. Konsument nie mógł też kupić pakietu usług telekomunikacyjnych ze smartfonem, tabletem i telewizorem za cenę 61 zł miesięcznie. W rzeczywistości oferta obejmowała tylko cenę za świadczoną usługę, a za sprzęt trzeba było zapłacić dodatkowo.
– Zakwestionowaliśmy wprowadzanie w błąd w reklamie usług telekomunikacyjnych i sprzętu elektronicznego. Praktyki obu spółek mogły spowodować straty finansowe u tych konsumentów, którzy zdecydowali się zawrzeć umowę w ramach promocji smartDOM i Power LTE. Nasze postępowania wykazały, że rzeczywiste warunki oferty różniły się od tych prezentowanych w reklamach. Oczywiście, reklama może przybierać różne konwencje, m.in. uproszczenia czy żarty. Nie może jednak wprowadzać w błąd co oferty przedsiębiorcy – wyjaśnia Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów Prezes UOKiK nałożył kary finansowe w łącznej wysokości 40,4 mln zł (30,7 mln zł na Polkomtel i 9,7 mln zł na Cyfrowy Polsat).
Ponadto Prezes UOKiK nakazał Cyfrowemu Polsatowi i Polkomtelowi emisję ogłoszeń o wprowadzeniu konsumentów w błąd. Przez 30 dni mają być emitowane w telewizji, po 5 razy dziennie w paśmie wieczornym. W ogłoszeniach tych spółki mają obowiązek poświecić każdemu z naruszeń co najmniej po 15 sekund. Decyzje Urzędu obie spółki mają zamieścić na swoich stronach wraz z linkiem w górnej części strony głównej. Decyzje nie są ostateczne, przedsiębiorcy mogą odwołać się do sądu.