TELE TECHNIKA

DLA CIEBIE DLA DOMU DLA FIRMY

platformy

Telewizja

Reklamy zabiją platformy i kanały tematyczne?

Kanał Eurosport 1 w ogniu krytyki internautów. We wtorek podczas meczu Atletico Madryt – Napoli wyemitował przerwę reklamową. Sęk w tym, że właśnie wtedy padła jedna z bramek. Discovery Networks, właściciel Eurosportu, przeprosił widzów, tłumacząc się błędem ludzkim. Najprawdopodobniej klipera, czyli osoby odpowiedzialnej za układanie playlisty i kontrolowanie czasu emisji reklam. Spotów reklamowych nie poprzedziły żadne dżingle Eurosportu. Choć sytuacja wygląda rzeczywiście na pomyłkę, to wraca temat zbyt dużej liczby reklam w płatnych kanałach telewizyjnych. 

Reklamy zabiją platformy i kanały tematyczne
Reklamy zabiją platformy i kanały tematyczne
– Bardzo zależy nam na polskich kibicach i nieustannie pracujemy nad tym, aby zapewnić im możliwie jak najlepszą jakość transmisji, a w przyszłości uniknąć tego typu sytuacji – powiedziała Agnieszka Jurkiewicz, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w Discovery Networks w regionie CEEMEA (cytat za Wirtualnymi Mediami).

Być może podobnych sytuacji byłoby łatwiej uniknąć w przyszłości, gdyby kanały tematyczne ograniczyły liczbę emitowanych reklam. To prawdziwa zmora abonentów platform cyfrowych Cyfrowy Polsatnc+ i sieci kablowych typu UPC Polska czy Vectra. Choć płacą oni często niemały abonament, to nadawcy typu DiscoveryNational GeographicTravel Channel serwują im reklamy co 15-20 minut. Poza spotami produktów i usług dochodzą do tego w kółko powtarzane zapowiedzi programowe. W efekcie program, który w ramówce ma godzinę, w rzeczywistości nie trwa dłużej niż 45 minut.

Przeciwko takim sytuacjom protestował przed rokiem prezes nc+. Skończyło się na samych protestach, bo operatorzy płatnej telewizji musieliby prawdopodobnie płacić znacznie większą opłatę gniazdkową od abonenta z dostępem do danej stacji bez reklam. Zmiany przepisów w Polsce albo rozporządzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zdałyby się na niewiele, bo wiele kanałów tematycznych posiada koncesje w innych krajach. Operatorzy musieliby połączyć siły i wspólnie lobbować u nadawców, żeby ci emitowali spoty na przykład tylko między programami. Tutaj pojawia się konflikt interesów, bo na przykład broker reklamowy Polsat Media sprzedaje czas reklamowy m.in. w Kino PolskaHistoryH2BBC Earth, czy Sci-Fi.

Wydaje się, że prędzej czy później kanały tematyczne i platformy cyfrowe będą musiały się porozumieć w sprawie ograniczenia liczby reklam. Internetowe płatne platformy na żądanie są dla nich coraz większą konkurencją. Użytkownicy Netfliksa nie muszą irytować się z powodu spotów reklamowych. Portal od razu oferuje im dostęp do ulubionego filmu albo serialu. Oczywiście kanały tematyczne albo treści na żądanie są idealnym miejscem na reklamę. We wspomnianym wcześniej Travel Channel można wyemitować spot promujący np. Tajlandię albo biura podróży. W Cartoon Network gry albo zabawki dla dzieci.

Wydaje się, że warto w przypadku VOD dać abonentom możliwość wyboru. Droższy dostęp do biblioteki bez reklam i tańszy z reklamami. Dekodery z twardym dyskiem dają opcję nagrywania i oglądania z timeshiftem, czyli z przesunięciem, co pozwala na pomijanie reklam zwłaszcza, gdy te mają ponad 10 minut. Polsat czy TVN powinny to ograniczyć, bo te reklamy nie działają – po prostu widzowie są mądrzejsi! Tylko nie do końca wiadomo, czy domy mediowe zdają sobie sprawę, że marnują pieniądze swoich klientów?

Być może konkurencja internetu zmusi platformy i nadawców do innego podejścia do sprawy reklam.

 
TV-SAT

Polacy chcą mniej kanałów w pakietach?

Ciekawych danych dostarcza Projekt Cyfrowizja III, cykliczne badanie agencji MECdotyczące rynku płatnej telewizji.
Okazuje się, że aż 27 proc. Polaków umieściłoby tylko do 5 kanałów telewizyjnych w pakiecie.
20 proc. od 6 do 10 stacji,
17 proc. ponad 30,
14 proc. od 16 do 20,
a 11 proc. od 11 do 15 albo od 21 do 30.
Takie wyniki jednoznacznie pokazują, że pakiety platform cyfrowych są przepełnione, a bardziej niż ilość cenimy jakość.
Czy operatorzy płatnej telewizji wyciągną wnioski?

Polacy chcą mniej kanałów w pakietach

Gdybyśmy sami decydowali o tym, za które kanały chcemy płacić to najczęściej wybieralibyśmy

  • Discovery Channel (42 proc.),
  • HBO (41 proc.),
  • National Geographic Channel (32 proc.),
  • CANAL+ (29 proc.),
  • CANAL+ Sport (18 proc.),
  • Eurosport (17 proc.),
  • TVN24 (17 proc.),
  • Polsat Sport (17 proc.),
  • Ale Kino+ (16 proc.)
  • i AXN(14 proc.).

Badanie pokazuje, że mamy dość nieustannych powtórek na kanałach tematycznych.
Zagraniczny, czy polski koncern telewizyjny już nie nabierze nas uruchomieniem dodatkowej stacji, która puszcza w kółko pozycje milion razy już wyświetlone przez „stację matkę”.
Jednocześnie gubimy się w gąszczu kanałów, często ułożonych zupełnie nielogicznie na liście programowej dekodera.

Wydaje się, że platformy cyfrowe i sieci kablowe powinny pójść w ślady Google.
Stworzyć możliwość analizowania propozycji programowych interesujących konkretnego abonenta i proponowania mu analogicznych albo innych sezonów ulubionych produkcji.
Można byłoby to uzupełnić czymś w rodzaju Replay TV, czy Catch Up TV, którą reklamuje właśnie UPC Polska.
Największy operator kablowy pozwala klientom na oglądanie propozycji poszczególnych kanałów tydzień od emisji.
Bez konieczności zaprogramowania nagrania.

 

Polacy chcą mniej kanałów w pakietach?
 

U części posiadaczy płatnej telewizji występuje też najwyraźniej nostalgia za pakietami tematycznymi, zbliżonymi do tych oferowanych blisko dekadę temu przez platformę cyfrową n.
Abonent mógł sobie wybrać dwie kategorie tematyczne z kilku i na przykład osoba nieinteresująca się sportem nie musiała płacić za kanały sportowe.
Rynek poszedł jednak w odwrotnym kierunku i operatorzy płatnej telewizji chcą, żebyśmy płacili nawet za nieinteresujące nas treści.
To może się zmienić, bo coraz więcej ludzi nie widzi potrzeby wykupowania płatnej telewizji, skoro mają bezpłatną naziemną i internet.
History Channel uruchamia na przykład aplikację na żądanie z myślą o odbiorcach DVB-T.

Prawdopodobnie dojdzie do tego jeszcze kilka czynników skłaniających klientów płatnej telewizji do rezygnacji.
Na przykład ustawa o przekazywaniu danych abonentów Poczcie Polskiej, która ma weryfikować, czy płacą oni abonament radiowo-telewizyjny.
Podczas Ogólnopolskiej Konferencji Operatorów Komunikacji Elektronicznej PIKE w Sopocie stanowczo protestował przeciwko temu Zygmunt Solorz-Żak, przewodniczący rady nadzorczej Telewizji Polsat.

PIKE wydała we wtorek też oświadczenie, w którym sprzeciwiła się projektowi Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.- Wspieramy ideę mediów publicznych i popieramy finansowanie ich działalności.
Sprzeciwiamy się natomiast stanowczo projektowi ustawy, który godzi w prawo naszych widzów do ochrony ich danych osobowych.
Państwo dysponuje wszystkimi koniecznymi narzędziami i rejestrami, które umożliwiają realizację obowiązku powszechnej opłaty abonentowej bez dyskryminacji i naruszania praw naszych klientów – napisała.Rządząca partia pozostaje jednak nieugięta i już w środę przepisami może zająć się rząd.
Może to oznaczać spore kłopoty platform cyfrowych, które jeśli przepisy wejdą w życie, będą musiały postępować ze swoimi klientami znacznie delikatniej niż obecnie.
Być może wtedy zgodzą się na większą elastyczność w układaniu pakietów i dadzą abonentom możliwość wyboru ulubionych kanałów.

TV-SAT

KRRiT abonament rtv i kary a platformy i sieci kablowe

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikowało na swoich stronach internetowych projekt ustawy, który miałby uszczelnić pobieranie abonamentu radiowo-telewizyjnego. Platformy cyfrowe i sieci kablowe czeka rewolucja. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ustali bowiem zasady, na których będą zarabiać na przekazywaniu Poczcie Polskiej danych swoich klientów. Jeśli tego nie uczynią, mogą stracić finansowo. KRRiT będzie mogła nałożyć karę pieniężną w wysokości 5 proc. przychodów operatora, a w przypadku krótszego działania na rynku operatora niż rok do 500 tys. zł. Czy platformy cyfrowe będą próbowały „obejść” przepisy?

KRRiT abonament rtv i kary a platformy i sieci kablowe

Cyfrowy Polsat i nc+ stoją między młotem i kowadłem

Z jednej strony mogą zarobić (choć jedynie od 6 do 10 proc. poniesionych kosztów związanych z przesłaniem danych). Mogą też stracić coś znacznie cenniejszego, czyli zaufanie klientów, którzy nie chcą płacić na Telewizję Polską i Polskie Radio. Platformę nc+, wcześniej związaną z TVN, może to zaboleć szczególnie. Samo pojawienie się w ofercie TV Republika wywołało protesty części klientów i operator przesunął stację na daleką pozycję na liście programów. Utrata wielu abonentów grozi jednak wszystkim graczom. Także Cyfrowemu Polsatowi, który zaczął działalność od pozyskiwania mniej zamożnych abonentów. Takich, dla których każdy grosz się liczy.
 

– Uznajemy taką propozycję zmian legislacyjnych za niezgodną z zasadą konstytucyjnej równości obywateli wobec prawa, a ujawnienie chronionych danych osobowych klientów płatnej telewizji za naruszającą ich prawa konsumenckie i osobiste – napisał w oświadczeniu Cyfrowy Polsat.

Sęk w tym, że PiS kontroluje w tej chwili Trybunał Konstytucyjny i skargi opozycji do tej instytucji na nowe przepisy mogą zdać się na niewiele. Argumentacja Cyfrowego Polsatu wydaje się trafna. Dlaczego do płacenia mają zostać zmuszeni abonenci płatnych graczy, którzy mają setki kanałów, a nie zostaną zmuszeni ci, którzy mają 30 kanałów naziemnie i pewnie znacznie częściej oglądają TVP?

Jak zachowają się operatorzy płatnej telewizji, jeśli zmiany wejdą w życie?

Możliwe, że przeniosą działalność gospodarczą do innego państwa i zrezygnują z polskich koncesji KRRiT. Dotychczas z takiej praktyki korzystali nadawcy niektórych kanałów tematycznych. Na przykład HBO Polska korzysta z czeskiej, a MTV Polska z brytyjskiej. Na podstawie licencji brytyjskiego Ofcom rozpoczęły też nadawanie kanały Polsat News (2008). Wówczas problemem był zbyt długi proces koncesyjny w naszym kraju. Z kolei MTV, które emituje wiele kontrowersyjnych show, obawiało się kar finansowych ze strony KRRiT. Regulacje brytyjskie są bardziej liberalne i ściślej określają, co można pokazywać w telewizji, a czego nie. Nowe przepisy mogą zatem wylać dziecko z kąpielą. Nie dość, że platformy i operatorzy kablowi nie „podkablują” swoich klientów, to być może podatki zamiast w Polsce będą płacić na Cyprze, Czechach, Słowacji czy Wielkiej Brytanii. W przypadku takich spółek, jak Cyfrowy Polsat może oznaczać to znaczny spadek wpływów do budżetu państwa. Tak we Francji skończyła się zapowiedź wprowadzenia najwyższych podatków dla najbogatszych. Także Jerónimo Martins, właściciel Biedronki, po zapowiedzi podwyżki podatków w rodzimej Portugalii groził przeniesieniem się do Holandii. Powodów, żeby tak zrobić jest coraz więcej. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył ostatnio 40 mln zł kary na Plusa i Cyfrowy Polsat. Rząd nie pójdzie chyba śladem niektórych autorytarnych państw i nie zakaże obywatelom anten satelitarnych?

W kwestii poboru opłat abonamentowych będziemy mieli do czynienia z totalnym chaosem.

Nie wiadomo, ile będą musiały płacić osoby, które mają na przykład dekodery dwóch platform cyfrowych. Nie wiadomo, co z firmami czy urzędami. Mowa jest tylko o odbiorcach indywidualnych. Platformy mogą pójść do sądu i przez wiele lat nie respektować nowych przepisów, a przed ich wejściem w życie przepisów wprowadzić superpromocje dla osób, które chcą uniknąć rejestracji. Niewykluczone, że do łaski wrócą też usługi telewizyjnego prepaidu, bo w ustawie nie napisano, co dokładnie rozumiemy przez świadczenie usług płatnej telewizji. Czy możemy za to uznać platformy internetowe? Tych przecież jest coraz więcej. Nie trzeba być dzisiaj abonentem platformy cyfrowej czy sieci kablowej, żeby oglądać telewizję na telewizorze. Wystarczy aplikacja w Smart TV. Telewizję można też z aplikacji oglądać na komputerze czy smartfonie. Rząd uderza tylko w jeden rodzaj działalności biznesowej i to taki, który nie ma ostatnio dobrych lat.