EVOBOX LITE: PODSUMOWANIE

Evobox Lite, będący nowym i zarazem najbardziej podstawowym dekoderem z oferty Cyfrowego Polsatu, wydaje się całkiem sprytnie spełniać najistotniejsze wymagania. Choć ma minimum złącz i ograniczono w nim wszystkie dodatki sprzętowe, jak np. wyświetlacz – to przygotowano go tak, aby był tani, prosty, ale zapewniał dostęp do kompletnego wachlarza usług Cyfrowego Polsatu. Widać, że postawiono na zagwarantowanie dostępu do sieci. W tym celu wbudowano nawet klienta Wi-Fi, co generalnie w podstawowych dekoderach się nie zdarza. Dlatego zdaniem redakcji, Evobox Lite należy pozycjonować jako prostego „zappera”, ale z ambicjami – gdzie nie tylko chodzi o przełączanie po kanałach, ale i zachęcanie do odkrywania usług wideo na żądanie.

Cieszy, że dekoder jest polskiej produkcji oraz że oprogramowanie jest przygotowywane tu, na miejscu i czerpie z doświadczeń z poprzednich modeli, jak np. HD 5000, HD 5500s, HD 6000, itp. Dzięki temu, zdaniem redakcji, udaje się Cyfrowemu Polsatowi unikać w sprzętach wprowadzanych na rynek problemów tzw. „wieku dziecięcego”, gdy w software trafiają się bazowe błędy lub braki. Tu tego problemu nie ma, odbiornik działa od samego początku szybko, stabilnie i w trakcie całych testów nie sprawił nam problemów.

Jednocześnie, jako że jesteśmy jednak bądź co bądź prasą specjalistyczną i nasi czytelnicy mają porównanie z odbiornikami niededykowanymi w cenach nawet po kilka tysięcy złotych, które oferują gigantyczne możliwości personalizacji, to musimy odnotować istotną kwestię. Evobox Lite to dekoder operatora, sprzęt dedykowany, oferowany (w przypadku tego konkretnego modelu) od najniższych pakietów za jednorazową opłatę 29 zł, bez kosztów miesięcznych. Za 29 zł na wolnym rynku nie kupimy nic nowego – żadnego odbiornika, a nawet z używanym HD byłby pewnie problem w takiej cenie. Inne wymagania stawiamy jako redakcja przed sprzętem niededykowanym, kosztującym od kilkuset złotych w górę, a inne przed urządzeniem, od którego wiadomo, że nie mamy prawa spodziewać się np. blindscanu.

Użytkownik-klient operatora decyduje, czy woli wydać więcej, ale mieć większe możliwości personalizacji, czy wydać symboliczną kwotę, ale kosztem możliwości, funkcji i też jakichś ograniczeń typu sztywna główna lista kanałów. W Evobox Lite pewnie najmocniejszym brakiem będzie niedostępność nagrywania. Rejestracja dostępna jest w tej chwili praktycznie na dowolnym odbiorniku niededykowanym na rynku, porty USB montowane są nawet w najtańszych tunerach. Gdzieś ta oszczędność musiała się pojawić no i też różnicowanie między modelami – po to operator ma Evobox PVR. Ale decydując się na Evobox Lite trzeba mieć tego świadomość, że nie zarchiwizujemy na nim nic, nawet jeśli akurat będzie w TV jakiś wyjątkowy program, który chcielibyśmy sobie zachować.
 

PLUSY:

• produkt polski
• szybka i stabilna praca
• przyszłościowy (specyfikacja techniczna wspomina o wsparciu HEVC/H.265)
• prosty „zapper”, dzięki czemu oferowany w przystępnej cenie
• wbudowany dostęp do sieci, zarówno drogą kablową jak i bezprzewodowy Wi-Fi
• dostęp do usługi wideo na żądanie (Cyfrowy Polsat GO, HBO GO), oprogramowanie wspiera korzystanie z VOD, informując o dostępnych pozycjach na liście kanałów i w EPG
• dekoder może pracować bez karty (bezkartowe rozwiązanie Irdeto)
• może działać w instalacji jednokablowej
• mimo że to sprzęt dedykowany – edycja ulubionych pozwala się uwolnić od układu kanałów operatora, jest też wyszukiwanie kanałów FTA spoza oferty i podstawowe wsparcie dla instalacji multifeed (max. 4 pozycje SAT)

MINUSY:

• ograniczenia wynikające z faktu, że to urządzenie dedykowane (np. sztywna lista główna narzucona przez operatora)
• bez nagrywania
• brak wyświetlacza (dostępny w „wyższym” modelu Evobox HD)
• blokada rodzicielska dla kanałów erotycznych jest niewyłączalna (zamierzone?)
• z listy głównej nie można usunąć kanałów wyszukanych samodzielnie (dodanych powyżej k. 1000)

W wydaniu SAT Kuriera 11-12/2018 będzie można zapoznać się z raportem z testów dekodera Evobox HD. W sprzedaży już w pierwszym tygodniu grudnia.